Stanowisko selekcjonera kadry siatkarzy jest jednym z najbardziej pożądanych w Polsce. Wpływ na to ma z jednej strony dobra sytuacja finansowa związku, z drugiej potencjał samych siatkarzy, którzy za kadencji Lozano zostali wicemistrzami świata.
O posadę ubiega się 11 trenerów. Jednak w tej grupie znalazło się tylko dwóch polskich szkoleniowców. – Mówiło się tylko o zagranicznym trenerze, że nie widać na horyzoncie polskich szkoleniowców. Myślę, że część polskich trenerów się troszeczkę zraziła, a szkoda, bo myślę, że jeśli są organizowane takie konkursy to jak gdyby powinno więcej trenerów polskich startować, żeby pokazać, że istniejemy – uważa Grzegorz Wagner, trener BBTS-u Bielsko-Biała.
Grzegorz Wagner na co dzień opiekun BBTS-u Bielsko- Biała ma jednak wielu oponentów, którzy zarzucają mu zbyt małe doświadczenie. Trenera bronią jednak zawodnicy, którzy z nim pracują. – Jeżeli ktoś lubi dosyć ciężką pracę i na to jest nastawiony, to nie ma żadnego problemu – stwierdza Tomasz Tomczyk, BBTS Bielsko-Biała.
Inną cechę wskazuje kapitan BBTS-u Michał Jaszewski. – Trener zawsze był walczakiem – myślę, że waleczność też jest taką dobrą cechą charakteru – mówi Jaszewski.
Kto zostanie nowym szkoleniowcem biało-czerwonych dowiemy się za miesiąc. Wydaje się, że największe szanse ma Nowozelandczyk Hugh McCutcheon, który reprezentacje Stanów Zjednoczonych doprowadził do olimpijskiego złota i triumfu w Lidze Światowej.
