Waldemar Pawlak

Prezes Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. Od 16 listopada 2007 wiceprezes Rady Ministrów i minister gospodarki. Absolwent Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej. W grudniu 1981 uczestniczył w strajkach na tej uczelni. W czasie stanu wojennego pracował jako nauczyciel podstaw obsługi komputera w szkole podstawowej w Pacynie. Studia skończył w 1984, od tego roku prowadzi gospodarstwo rolne we wsi Kamionka koło Pacyny. Na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu pisał doktorat, ale nie został ukończony.

Karierę polityczną rozpoczął w 1985, wstępując do ZSL, z którego listy został posłem Sejmu kontraktowego. Po rozwiązaniu ZSL przeszedł do PSL “Odrodzenie”. Od 1990 należy do połączonego Polskiego Stronnictwa Ludowego (od czerwca 1991 do października 1997 był prezesem Naczelnego Komitetu Wykonawczego partii). 5 czerwca 1992 został desygnowany przez prezydenta Wałęsę i Sejm RP na urząd premiera. 10 lipca 1992 misja stworzenia chrześcijańsko-ludowo-liberalnego rządu zakończyła się niepowodzeniem (tzw. “33 dni Pawlaka”). Ponownie został premierem po wyborach parlamentarnych w 1993 i stworzeniu rządu koalicyjnego SLD-PSL. Do dymisji podał się w lutym 1995 po kryzysie politycznym koalicji. Wśród dotychczasowych premierów III RP wyróżniał się małomównością i niechęcią do dziennikarzy. Zasłynął decyzją zamiany luksusowego, służbowego samochodu na produkowanego w Polsce Poloneza. W 1995 kandydował na urząd Prezydenta RP. W 1. turze wyborów uzyskał 4,31% poparcia (5. miejsce, 770 417 głosów). Ten wynik był jednym z pretekstów dla zastąpienia go na stanowisku prezesa PSL przez Jarosława Kalinowskiego. 29 stycznia 2005 został ponownie wybrany na prezesa PSL, a 1 października 2005 objął stanowisko przewodniczącego klubu parlamentarnego PSL. Po przedterminowych wyborach w 2007 i zawiązaniu przez PSL koalicji rządowej z PO 16 listopada 2007 objął funkcję wiceprezesa Rady Ministrów i ministra gospodarki.

Rozmowa Macieja Wąsowicza z Waldemarem Pawlakiem w programie „Gość TVS”

W: Panie premierze, nie wiem, czy Pan wie, ale jest jednym z najbardziej oczekiwanych polityków.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

P: Rozumiem i doceniam to, bo dla mnie Śląsk jest tym regionem, który może być kluczowy dla rozwoju Polski, bo dzisiaj toczą się dyskusje o energii, a zapominamy, że źródła tej energii mamy w Polsce. Ropa, gaz, to perspektywa na najbliższe 20, może 50 lat. Tymczasem węgiel w Polsce to 300 lat. Jeżeli dziś spojrzymy na nowe technologie, na możliwość zgazyfikowania węgla, a także na takie nowoczesne rozwiązania jak ogniwa paliwowe na węgiel, to może się okazać, że te zasoby, które do tej pory były niedoceniane lub lekceważone mogą okazać się kluczowe dla rozwoju Polski a może nawet i Unii Europejskiej.

W: Podobnie jak Pan uważają też górnicy, uważają związki zawodowe, publicyści górniczy. Mają jednak panu wiele do zarzucenia. Dariusz Potyrała z ZZG w Polsce mówi, że tak potężna gałąź nie ma osoby odpowiedzialnej za nią. Waldemar Pawlak może zajmować się wszystkim, ale ktoś, kto robi wszystko na pewno w jakimś momencie popełnia błędy. Jarosław Grzesik z NZSS „Solidarność” dodaje, że kontakt jest utrudniony od początku powstania koalicji PO-PSL. Wcześniej była osoba odpowiedzialna za górnictwo, ale tego kontaktu też nie było. Publicystka Barbara Ciszewska mówi: Pan minister Pawlak, w końcu Minister Gospodarki, jakby nie do końca docenia wagę przeciwnika, jakim są Górnicze Związki Zawodowe. Być może powinien zrobić ukłon w ich stronę i szybciej kogoś mianować.

W: Czy docenia Pan przeciwnika i będzie się kłaniał górnikom?

P: Jak patrzę na te gorzkie żale, to przypomina mi się anegdota, kiedy to żołnierz maszerując przez plac apelowy wpada na kaprala i ten kapral zaczyna krzyczeć „Żołnierzu nie macie guzika przy uniformie”. Na co ten żołnierz : “Obywatelu kapralu, jak ja bym chciał mieć pana problemy” .Tutaj mamy do czynienia z taką sytuacją. Jeśli dla górników głównym problemem jest minister, chcą prowadzić konwersacje, to myślę, że to jest bardzo mały problem. W moim przekonaniu kluczową dla środowiska i dla Śląska rolą jest zwiększenie wydobycia węgla. I to jest wspólne zadanie i dla Związków Zawodowych, dla Zarządu Kompanii Węglowej, dla Katowickiego Holdingu, Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Bo jeśli, te firmy nie będą potrafiły pokazać, to ten czas i ta koniunktura będą zmarnowane i stracimy wielką szanse na to, by pokazać Polsce i Europie, że polski węgiel może być kluczowym surowcem energetycznym i może być podstawą do rozwoju całej Europy. Bo jeśli wprowadzimy nowe technologie, jeżeli będziemy mieli tego węgla także na eksport, np. propozycja Ukrainy, która oczekuje importu 2mln ton węgla z Polski. Tu jest szeroki tor, tu są możliwości, tylko nie ma węgla.

W: Ale nie ma też człowieka, nie ma tego łącznika między rządem a górnikami.

P: Panie redaktorze nie żartujmy sobie, nie sprowadzajmy sprawy do marginaliów. Osoba, która w tym zakresie mnie wspiera jest Joanna Łobodzińska, Aleksandra Magaczewska, jest zorganizowana struktura, są firmy, które w tym obszarze pracują. Trzeba tylko bardziej ofiarnie i zdecydowanie działać, bo od pół roku dyskutujemy o zwiększeniu wydobycia wykorzystując proste rezerwy, tak aby maszyny pracowały dłużej, a ludzie 5 dni. To wyraźnie mówię, zależy mi, żeby ludzie pracowali 5 dni, bo to jest ciężka praca. Natomiast konieczne jest, żebyśmy wykorzystali te zasoby znacznie szerzej, mocniej uruchomili możliwości wydobywcze kopalń. Bardzo istotną jest decyzja dotycząca budżetu przyszłego roku i wsparcia inwestycji początkowych. Jeśli tego nie będzie, to trzeba szukać finansowania na rynku. Dla mnie byłoby to dziwne, że przeznaczamy ponad 700 mln zł na dofinansowanie stoczni, które wiadomo w jakim są stanie, a szczypiemy budżet i pojawiają się głosy w rządzie, że w zasadzie, to na górnictwo nie ma potrzeby dawać pieniędzy na inwestycje początkowe, niech się górnictwo finansuje na rynku. To jest właśnie główny problem, a nieskupianie się na osobie v-ce ministra. Bo był takie minister, który zrobił tyle zamieszania. Więc lepiej, żeby były dobre, solidne rozwiązania, a nie skupianie się na drobnych personaliach.

W: Panie premierze utnijmy dyskusję, powiedzmy, że tego v-ce ministra nie będzie, bo jest niepotrzebny.

P: Ja wystąpiłem do premiera Tuska, ta sprawa jest w toku. Natomiast kluczową rzeczą na dzisiaj są działania, które w wymiarze produkcyjnym pokazują, że górnictwo może być wielką gałęziom przemysłu. Ale Śląsk, to nie tylko górnictwo. Tutaj mamy wiele tradycyjnych przemysłów, określanych kiedyś jako ciężki. Ale to co jest najciekawsze, to to, jakie sukcesy odnosi Specjalna Strefa Ekonomiczna, która rozwija się w wielu różnych regionach, wychodząc także poza Województwo Śląskie. I to jest bardzo dobry przykład, jak w tak tradycyjnym regionie lokować inwestycje bardzo nowoczesne. Tutaj powstało wiele inwestycji np. w przemyśle samochodowym. Polska w prawdzie nie ma swojej fabryki samochodów, ale jest w Europie liderem w produkcji części do samochodów. Ten region również w tym zakresie ma wielkie osiągnięcia. To jest wielka szansa, abyśmy wykształcenia, potencjał ludzie, którzy tutaj są, maja ambicje i pasje, potrafili dobrze zagospodarować i zadbać o to, żeby mieli szanse na rozwój.

W; Zostańmy przy górnictwie. Czy nagłowił się Pan bardzo podpisując nominacje dla prezesa Kugiela?

P: A dlaczego się miałem głowić?

W: Zapewne Pan wie, że było sporo kontrowersji przed tą nominacją, były zarzuty prokuratorskie dla Prezesa Kompanii Węglowej. Nie miał Pan pewnych obiekcji?

P: Procedura konkursowa przebiegała prawidłowo, a jeśli chodzi o to co Pan nazywa zarzutami, to należałoby połowę kadry z lat 90-tych pozamykać. Bo jeżeli wtedy naliczano odsetki karne, to nie było obowiązku, to był element przymuszenia kontrahentów do dobrej współpracy. Tutaj, jeśli chodzi o rozwiązania formalne, to z tego co wiem, to trochę dęta sprawa i ja to traktuję na zasadzie konkurencji wewnątrzśrodowiskowej, żeby zablokować ta czy inną osobę. Bardzo by było dobrze, żeby taka energia była ukierunkowana na pozytywne decyzje i zmiany. W moim przekonaniu ważne jest, aby szefowie formy mieli wsparcie i możliwość skutecznego działania. Bardzo ważne jest, żeby umieli się porozumiewać ze związkami zawodowymi, żeby te problemy społeczne i współprace środowiskową realizowali w sposób dynamiczny i cenie sobie tutaj szefów spółek węglowych, pana Prezesa Gajosa, pana Zagórowskiego. Pan Prezes Kugiel zaczyna tą pracę w Kompanii Węglowej i życzę mu jak najlepiej, tak aby ta firma mogła szybko i dynamicznie rozwijać. Niedawno podpisała porozumienie z RWN na budowę elektrowni. To jest właśnie bardzo dobry kierunek, aby górnictwo nie było tylko monokulturą, żeby to były firmy, które liczą się w Europie. Żeby były to firmy, które mają to podstawową działalność wydobycie węgla, ale są też aktywne i inwestują w sektory, które ten węgiel przetwarzają i dają dużą wartość dodaną.

W: Mówi Pan o skuteczności działania menagementu spółek górniczych. Czy można nazwać skutecznym działanie, to co się stało z Kopalnią Silesia w Czechowicach-Dziedzicach? Nie stało się nic, nie kontynuowano współpracy z Gibsons Group.

P: A co Pan tutaj sugeruje, przecież ta firma się nie wyrobiła na zakrętach, nie przygotowała spółki, nie zdobyła pozwolenia ministerstwa.

W: To znaczy, miała opóźnienia.

P: Dwa razy Kompania dała szansę, na wiosnę, potem w połowie roku znów były opóźnienia. Czy Pan sądzi, że taka szlachetność, podłożenie się zarządu prokuraturze i podkładanie się dla takiej firmy jest słuszne? Nie sadzę, aby zarząd chciał się spotykać z funkcjonariuszami od ministra Kamińskiego. Skoro firma się nie wywiązała z zobowiązań, to powiedzmy gdzie jest problem. Problem jest w tym, że inwestor, który chciał to kupić, firma nie miała doświadczenia i nakręcanie nadmiernych oczekiwań to naiwna wiara, po drugie ten inwestor się nie wyrobił w przygotowaniu formalnym inwestycji. Teraz zarząd przygotowuje koncepcję, że po pierwsze po spotkaniu tego Zespołu Górniczego wyraźnie powiedzieliśmy, że najważniejsze jest zagospodarowanie złóż Kopalni Silesia w ramach Kompani Węglowej. Po drugie, jeżeli to będzie nieopłacalne, lub mało opłacalne w stosunku do innych alternatywnym możliwości w ramach tych zasobów, którymi dysponuje kopalnia, to drugi punkt jest taki, żeby rozważyć sprzedaż zorganizowanej części przedsiębiorstwa.

W: Ale taka analiza była już zrobiona, dlatego zdecydowano o sprzedaży Silesi.

P: Pan by podpisał ta sprzedaż do firmy, która się nie wyrobiła?

W: Ja na szczęście nie musze takich decyzji podejmować.

P: To ci, którzy podejmowali te decyzje, podejmowali je rozsądnie. Nie można sprzedawać firmy w niepewne ręce, skoro, ta firma nie zdążyła na czas ze wszystkim. W moim przekonaniu, jeśli będziemy podejmowali decyzję, że te zasoby są dla kopalni mniej atrakcyjne niż inne które ma i w niższej cenie, może wrócimy do pomysłu sprzedaży kopani jako zorganizowanego przedsiębiorstwa. Ale zachowujmy się poważnie, bo najpierw straszy Pan prokuraturą, później mówi, żeby zamknąć oczy i sprzedawać . A ważne jest, żeby podejmować te decyzje racjonalnie i tak, żeby przynosiły możliwie szybko efekty ekonomiczne.

W: A która z dróg przyszłości Silesi jest bliższa Pańskiemu sercu?

P: Ta, która będzie lepsza od strony gospodarczej i społecznej. To wymaga otwartej analizy i dyskusji. Sytuacja i czas się zmienia i to co było ważne do podjęcia decyzji dwa lata temu, dzisiaj już może nie być tak istotne. Teraz mamy sytuację, gdy potrzebny jest węgiel i to w znacznej ilości. Są kontrakty na miliony ton węgla, który można łatwo sprzedać po cenach światowych. Tylko trzeba ten węgiel wydobyć. I to jest wyzwanie i dla zarządów i dla górników i dla związków również, bo na jednym z takich spotkań jeden z działaczy związkowych zaczął na mnie krzyczeć, że tu się pojawia import do Polski węgla. Ja powiedziałem :” No właśnie, to jest również wasz problem, bo trzeba doprowadzić do takiego wydobycia węgla, aby można go było eksportować”.

W: Zostawiamy na chwilę Śląsk i przejdźmy znacznie dalej. Pan tutaj jest jako przedstawiciel rządu. Czy podpisanie porozumienia w sprawie tarczy antyrakietowej w tym gorącym okresie było najszczęśliwszym posunięciem?

P: Ze strony politycznej na pewno lepiej byłoby podpisać takie porozumienie, kiedy jest spokojniej na świecie, bo nie pojawiają się takie niepotrzebne skojarzenia. Po drugie bardzo ważne jest, abyśmy to porozumienie obudowywali szeregiem współdziałam o charakterze regionalnym i globalnym. Bo to ma być system bezpieczeństwa światowego, więc bardzo ważne jest żeby było to porozumienie z poważnymi krajami, które są tutaj w regionie, z sąsiadami, ważne jest poczucie, że jest to element globalnego bezpieczeństwa, a nie jakieś przepychanki.

W: W tej chwili wygląda to na kartę przetargową i na straszaka na Rosję.

P: I to bardzo źle.

W: To była Pan przeciwny temu?

P: PSL bardzo wyraźnie stawiało na współpracę w ramach Narodów Zjednoczonych, NATO, UE. Amerykanie tez przez pewien czas prowadzili dialog z Rosją i bardzo byłoby potrzebne, aby te dialogi i porozumienie były zachowane. Bo nie chodzi nam o eskalację konfliktu. Bo jeśli np. chodzi o sprawy gospodarcze, to wtedy nasze firmy nie tylko będą miały tą konkurencje biznesową, ale też znajda się pod wielką presja polityczną. A nie ukrywajmy, jeżeli na wschodzie jest ciśnienie polityczne, to choćby był najlepszy towar i cena, to można się natknąć na przeszkody pozataryfowe, które po prostu zahamują możliwości eksportu. I to naprawdę będzie śmiesznie i tragicznie, jeśli nasze firmy nie będą mogły eksportować na rynek rosyjski, a będą to robiły firmy niemieckie, francuskie czy może nawet amerykańskie.

W: Czyli premier Tusk liczył się ze zdaniem swojego v-ce premiera?

P: Te strawy otwarcie dyskutowaliśmy. Tylko w tej chwili to nie jest nasza decyzja. Bo nie sądzę, że Polska inspirowała Gruzje do tego, co się w tym regionie stało. Natomiast ten kontekst między narodowy jest wypadkową, która jest zewnętrzną okolicznością.

W: Ale można było poczekać, miesiąc, dwa nic by się nie stało.

P: Można było, to się zgadzam

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button