Walka (o) kibiców

Na spotkania Ruchu Chorzów przychodzą tylko najwierniejsi sympatycy tego klubu. – To jest ewidentnie wina zarządu tylko i wyłącznie. Kibice są za Ruchem, a zarząd go … My zawsze będziemy za Ruchem.
Frekwencja przy ulicy Cichej w ostatnich spotkaniach spadła o połowę, ale prawdziwi kibice z Ruchem są na dobre i na złe. Siedmiuset pojechało dziś na mecz do Krakowa.
Zdaniem kibiców temu, że stadion jest pusty winne są wysokie ceny biletów. Wyrobienie karty kibica jeszcze niedawno kosztowało piętnaście złotych, natomiast jednorazowe wejście rodziny, to wydatek stu złotych.
– Ostatni raz kiedy graliśmy z Koroną Kielce na naszym meczu było około 4 tysięcy kibiców. Nie jest to zbyt duża frekwencja. Liczymy, że ten stadion będzie zapełniony w liczbie co najmniej 8 tysięcy, dlatego mamy nadzieję, że te osoby, które nie zakupiły kart kibica wreszcie przyjdą i je zakupią – informuje Mariusz Gudebski, rzecznik Ruchu Chorzów.
Władze klubu znacznie obniżyły ceny kart kibica. Dzieci i młodzież do lat 16-stu oraz kobiety mogą wejść na mecz już za złotówkę. Pozostali za pięć złotych.
– Teraz się obudzili po spotkaniu z kibicami dopiero, że niby wielce bilet za złotówkę dla chłopców. Wreszcie – mówi jeden z kibiców.
Wreszcie, czy raczej dopiero – mówią kibice, bo pustki na stadionach to problem nie tylko chorzowskiego Ruchu. Na mecz Górnika Zabrze z liderem ekstraklasy Jagiellonią Białystok przybyło nieco ponad 6 tysięcy widzów. Stadion może pomieścić ponad 10 tysięcy więcej.
– Spadek frekwencji dotyczy przede wszystkim zespołów, gdzie są stare stadiony. Tutaj trudno zachęcić kibiców do przyjścia na stadion, gdyż infrastruktura na tych obiektach w Zabrzu, Chorzowie i Bytomiu jest jaka jest – stwierdza Krzysztof Maj, dyrektor ds. marketingu Górnika Zabrze.
Dlatego kluby robią co mogą, by zachęcić ludzi do przyjścia na mecz. W Bielsku-Białej doszło do prostej wymiany. Bilet za krew.
– Jeżeli kogoś zachęcimy tym do Podbeskidzia to będzie miło, ale to nie jest główny cel, bo można by wyobrazić sobie prostszą akcję promocyjną klubu – zapewnia Janusz Okrzesik, prezes TS Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Trudno dziwić się kibicom skoro stadiony swoim wyglądem delikatnie mówiąc, nie zachęcają do przyjścia na trybuny. Ten problem wynika też z poziomu, jaki prezentują piłkarze, dlatego każdy pomysł na zmianę wydaje się dobry.