Kraj

Wassermann: nie ma się z czego tłumaczyć

Wassermann zaznaczył, że jako minister-koordynator ds. służb specjalnych wykonywał swoje obowiązki i – jak mówił – to jest prawo. Nie mam się czego wstydzić, tak naprawdę nie mam się z czego tłumaczyć – dodał. Jak zwrócił uwagę, ustawy są uchwalane przez Sejm i to tam zapadają decyzje a nie na poziomie pierwszych uwag.

Poseł PiS powiedział, że funkcja ministra-koordynatora ds. służb specjalnych nakładała na niego prawny obowiązek opiniowania w zakresie i w sferze bezpieczeństwa projektów ustaw. To czyniłem – dodał.

Odniósł się także do faktu wykluczenia go z grona śledczych. Zdaniem posła PiS, to nie uczestnictwo w procesie orzekania, nie wydane orzeczenie, ale zarzut naruszenia bezstronności może być podstawą do wykluczenia. Nie może być tak, że wykonuje się przez państwo konstytucją czy ustawą nałożony obowiązek i jest się wyrzucanym za drzwi – mówił Wassermann.

Stwierdził też, że na poważnie zaczęto mówić o wykluczeniu posłów PiS z komisji śledczej, gdy zwrócili się o billingi osób związanych z aferą hazardową, w tym szefa klubu PO, a wcześniej wicepremiera Grzegorza Schetyny oraz o akta prokuratorskie dotyczące afery hazardowej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

– Dzisiaj zajmuję miejsce panów (Ryszarda) Sobiesiaka, (Zbigniewa) Chlebowskiego, (Mirosława) Drzewieckiego i innych – powiedział poseł PiS w swojej swobodnej wypowiedzi przed komisją. Jak zauważył, osoby zamieszane w aferę hazardową będą przesłuchane, ale w komisji śledczej nie ma posłów PiS.

Na początku grudnia Wassermann oraz posłanka PiS Beata Kempa zostali wyłączeni z prac hazardowej komisji śledczej. Uzasadnieniem tej decyzji był fakt, że w 2007 roku Wassermann (wówczas koordynator ds. służb specjalnych) i Kempa (ówczesna wiceminister sprawiedliwości) zgłaszali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej. Przedstawiciele Platformy argumentowali, że Kempa i Wassermann powinni zeznawać przed komisją jako świadkowie, bo brali udział w procesie legislacyjnym, którego badaniem zajmują się sejmowi śledczy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button