RegionWiadomość dnia

Węzeł Sośnica z opóźnieniem?

Jak na jedną z głównych dróg w Gliwicach jest tu mało przyjemnie. Przy remontowanym węźle Sośnica łatwo się nie prowadzi… nawet firm. – Do tego kryzysu dorzucone są trudności, które są, które wynikają. Można szacować, że ok. 500 tysięcy złotych ja na tej inwestycji stracę – opowiada Tomasz Mruk, właściciel firmy w rejonie węzła Sośnica. A takie problemy ma co najmniej kilkanaście firm. Tu wszyscy z trudem łapią finansowy oddech i czekają na koniec listopada. Bo wtedy prace miały się zakończyć…, no właśnie miały. Dziś mało kto jest już pewny daty zamknięcia inwestycji. – Oczywiście chciało by się żeby ten węzeł był otwarty już jutro. Ale materia jest taka jaka jest i najprawdopodobniej jest to nierealne – stwierdza Marek Jarzębowski, UM w Gliwicach.

Wiary w zakończenie inwestycji na czas nie traci jedynie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. – Węzeł Sośnica będzie udostępniony kierowcom w terminie zgodnym z zakładanym, czyli jeszcze w listopadzie – informuje Dorota Marzyńska, rzecznik prasowy GDDKiA w Katowicach. Ale tych obietnic nie sposób traktować poważnie – uważa profesor Kazimierz Kłosek. – Co najmniej do połowy przyszłego roku. Nie ma szans żeby było inaczej, ponieważ zbliża się zima.

Takie przestoje mogą zrujnować okoliczne firmy. Co gorsza ich biznesplan wciąż nie uwzględnia takiej sytuacji. – GDDKiA firma Awax: listopad 2009 roku. Jest ukończony projekt, realizacja cała. Kończą Wam się problemy z dojazdami, wiemy już teraz, że to o ok. pół roku będzie przesunięte – mówi Tomasz Mruk, właściciel firmy w rejonie węzła Sośnica. Ale firmy nie będą jedynymi ofiarami przedłużenia robót. Tysiące kierowców stoją w korkach każdego dnia. – Jechaliśmy godzinę z Rudy Śląskiej do Gliwic. – Tak samo ten dojazd z tego nowego węzła… są straszne korki.

Co gorsza zdaniem ekspertów te problemy były do przewidzenia. GDDKiA na wykonanie prac przy węźle dała po prostu za mało czasu. – To przypomina mi pakowanie walizki ze zbyt wielką ilością rzeczy. Zawsze nam coś na końcu się nie mieści. No i jeszcze to teraz upychanie kolanem – oznajmia prof. Kazimierz Kłosek, Politechnika w Gliwicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pewnie nikogo nie zdziwi jeśli taki pośpiech sprawi, że drogowcy będą musieli tu szybko wrócić. Już nie budować, a po prostu naprawiać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button