Wiara pomogła im pokonać nałóg

Po kieliszek sięgał przez siedem lat, od sześciu nie pije. Mariuszowi Plucie udało się zerwać z nałogiem, a nowe życie stało się możliwe dzięki głębokiej wierze.
– Bóg sprawił, że moje życie się zmieniło. Pomogła Jego ingerencja. Wszystko zaczęło się odwracać, a tak naprawdę, gdybym ja nie miał chęci, że chcę zmienić swoje życie, że chcę jakoś wyglądać, podobać się, chcę być akceptowany myślę, że to by się nie stało – opowiada Mariusz Pluta ze Wspólnoty Dobrego Pasterza. Dziś ma rodzinę i daje świadectwo innym poprzez krzyż, jakim był dla niego alkoholizm.
O prawdziwym “Zmartwychwstaniu z nałogu” mówi też Krzysztof Pleban. Jest czysty, ale zapomnieć o przeszłości nie może. – Zaczynałem kraść, brać narkotyki. Zażywałem już bardzo dużo narkotyków w wieku 15 lat, potem przestałem. W końcu robiłem tak, że trafiłem do ośrodka szkolno-opiekuńczego. Tam trzeba przeżyć. I to te przeżycia okazały się przełomowe. Choć – jak mówi – sięgnął dna, miał siłę by się podnieść.
Podnoszą się też prostytutki, choć przed kamerą mówić o wyjściu z prostytucji nie chcą. Nie dziwi to siostry Anny Bałchan, która pomaga takim kobietom: – Nie da się zapomnieć, nie da się zapomnieć, rana jest raną. Na nowo wracają bolesne przeżycia.
– Czasem mówiły, że w momencie kiedy dokonywały się rzeczy dramatyczne, one się jakby unosiły poza ciałem. Pytam, jak ty to wszystko zniosłaś, jak mogłaś to całe upokorzenie przenieść. Ona mi odpowiada, że jej tam nie było w tym ciele, ciało było osobno. Jezus uniósł się nade mną. To są rzeczy trudne, ale możliwe – twierdzi siostra Anna Bałchan, ze Stowarzyszenia im. Marii Niepokalanej w Katowicach. To rzeczy możliwe, bo nikt nie rodzi się prostytutką, alkoholikiem czy narkomanem.
– Wszystko, co się w naszym życiu dzieje, zawsze dzieje się po coś – mówi ks. Piotr Brząkalik, duszpasterz trzeźwości Archidiecezji Katowickiej. Według niego boski plan, choć czasem trudny do zaakceptowania, ma ukryty sens: – Każdy nasz krzyż, każde nasze umieranie może stać się zmartwychwstaniem, bo już raz się to przytrafiło.
Przytrafia się to nadal tym, którzy wychodzą na prostą.