Wiceminister pod prąd?

Ratownicy często niosą pomoc górnikom, którzy mają znacznie większe obrażenia. Podczas akcji ratunkowej nie ma miejsca na pomyłkę, czy chwilę zawahania. Każdy błąd kosztować może życie. – Na pewno jest jakaś doza stresu niepewności, to zawsze towarzyszy akcji ratowniczej, ale ratownik, który często uczestniczy w takich zawodach jest bardziej pewny – mówi Rafał Wiśniowski, ratownik górniczy.
Szkolenia i zawody z pewnością przydałyby się nie tylko tym, którzy ratują górników, ale też tym, którzy powinni ratować górnictwo. Już pół roku w resorcie gospodarki nie ma wiceministra odpowiedzialnego za ten sektor.
W sierpniu po pytaniu o obsadę tego stanowiska podsekretarz stanu Dariusz Bogdan zareagował milczeniem. Być może wynikało to z tego, że już wtedy coś wiedział.
Wczoraj z ust Waldemara Pawlaka dowiedzieli się też członkowie sejmowej komisji do spraw energetyki. Podczas spotkania zostało podane nazwisko podsekretarza stanu Dariusza Bogdana na to stanowisko.
Dariusz Bogdan był dziś nieuchwytny. Wiadomo, że na razie nominacji nie ma. Biuro prasowe resortu nie potwierdza słów ministra Pawlaka.
Jak mówią związkowcy sytuacja w ministerstwie przypomina tragikomedię. Przez ostatnie pół roku słowo, które najczęściej pojawiało się w mediach to “nieoficjalnie”. Nieoficjalnie kolejne kandydatury odrzucał premier Tusk. Nieoficjalnie teraz z tylnego siedzenia górnictwem i energetyką zarządza doradczyni Pawlaka Joanna Strzelec-Łobodzińska. – Może to świadczyć tylko o jednym, że w ministerstwie gospodarki i w całym sejmie mamy do czynienia z jednym wielkim bałaganem – komentuje sytuację Dominik Kolorz, NSZZ Solidarność.
A na porządki coraz mniej czasu. Górnictwo i energetyka są w równie ciężkim stanie. I jeśli szybko nie zostanie podjęta akcja ratunkowa rozłożą się zupełnie. – Jeszcze w końcówce lat dziewięćdziesiątych eksportowaliśmy kilkanaście terawatogodzin energii elektrycznej, teraz odczuwamy deficyt, potrzebne są bardzo szybkie decyzje – uważa Janusz Steinhoff, były minister gospodarki.
Czy takie decyzje podjąć mógłby Dariusz Bogdan, który zanim trafił do ministerstwa związany był z Agencją Rynku Rolnego? Niecałe dwa miesiące temu pytany o prywatyzacje spółek górniczych odpowiadał: Powiem uczciwie, że należy wszystko rozważać, zastanawiamy się nad tym, jeszcze nie zostały podjęte decyzje.
I po dwóch miesiącach dalej ich nie ma. W kolejce za prywatyzacją czekają też górnicy żądający podwyżek, którzy nie mają z kim rozmawiać. – Byliśmy nawet za tym, żeby wrzucić losy do kapelusza i wyciągnąć z tego kapelusza wiceministra – stwierdza Bogusław Ziętek, WZZ Sierpień ’80.
Związkowcy dodają, że i osobie – która wcześniej związana była z rolnictwem – warto dać szansę. A patrząc na stan górnictwa i energetyki zarządzanie tymi sektorami przypominać może orkę na ugorze.