Region

Widmo boiska

Strzelić karnego na boisku przy ul. Mickiewicza w Czeladzi to nie lada wyzwanie i pewnie dlatego adepci futbolowego rzemiosła zaglądają na nie rzadko. – Nie da się tutaj grać. Musielibyśmy mieć plastry, bo każdy się tu przecina o tą trawę – mówi Mateusz Gajdas.

Metrowa trawa sprawia, że po boisku ciężko się spaceruje, a co dopiero gra w piłkę. Dlatego dużo częstszym bywalcem boiska są psy. Kto doprowadził do tego, że z boiska zrobiło się… pastwisko? – takie pytanie najczęściej pada z ust mieszkańców. – Kto to w ogóle tym rządzi? Kiedyś jak nie wiem kto to miał, to jakoś o nie dbali, bo i piłkarze tu grali. Było tu eleganckie boisko, a teraz to paskudnie – stwierdza Teresa Nużak, która mieszka w pobliżu boiska.

Choć trudno w to uwierzyć, jeszcze kilka lat temu z boiska korzystali nie tylko okoliczni mieszkańcy, ale również piłkarze czeladzkiego klubu, którzy swój stadion mają zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej. – Na pewno by nam się przydało boisko rezerwowe, tylko, że dawne boisko treningowe – kiedyś pokolpaniane – z tego co wiem na dzień dzisiejszy nie należy po prostu do miasta – przyznaje Dariusz Pietrzykowski, wiceprezes Górnika Paski.

Jak sprawdziliśmy, boisko przy ulicy Mickiewicza w Czeladzi należy częściowo do skarbu państwa, a częściowo do spółki restrukturyzacji kopalń.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Sprawa wielkiej łąki zainteresowała członków Czeladzkiego Stowarzyszenia “Rozwój Miasta”. – Zdecydowaliśmy się wysłać wniosek do premiera RP, żeby wyraził zgodę na to, aby na terenie działek, którego właścicielem jest skarb państwa, UM Czeladź mógł przeprowadzić różnego rodzaju działania – przyznaje Przemysław Szałański, członek stowarzyszenia.

Według nich wystarczy, żeby służby miejskie skosiły trawę i wyrównały teren. Urzędnicy przekonują jednak, że to nie takie proste. – Ten teren nie jest miasta, jeśli będzie to teren miejski, będziemy mieli podstawę do działania, można podać przykład: czy remontowałby Pan cudze mieszkanie? Nie, bo nie ma Pan na to ani zgody, ani nie wydałby Pan na to pieniędzy – wyjaśnia Wojciech Maćkowski z UM w Czeladzi.

Wygląda więc na to, że wkrótce w gąszczu trawy porastającej boisko przy ul. Mickiewicza znikną ostatnie piłkarskie ślady.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button