Więcej kącików dla dzieci w śląskich urzędach

Takie kąciki dla najmłodszych na pierwszy rzut oka nijak się mają do powagi urzędu. Na drugi – są równie rzadkie, co bezcenne. – Dzieci nie postoją cierpliwie w kolejce. A tak, jakby był taki kącik, to by było bardzo przyjemne dla dzieci. Dzieci by miały rozrywkę, a rodzice by mogli spokojnie załatwić swoje sprawy – uważa Zofia Harmasz, mieszkanka Katowic.
Problem w tym, że śladem Urzędu Wojewódzkiego idzie niewiele instytucji. – Bardzo często w urzędach po prostu nie ma możliwości, by rodzic, który już przyszedł załatwić taką sprawę i na przykład pokonał sporą drogę, by do tego urzędu przyjechać, żeby mógł się z tym uporać szybko i w dobrych oraz właściwych warunkach – przyznaje Katarzyna Kuczyńska z biura prasowego wojewody.
Właśnie dlatego Stowarzyszenie Bona Fides postanowiło zawalczyć o dziecięce kąciki. – Można przekonać urzędników do sensowności takich działań, bo wiele osób będzie z nich korzystać i faktycznie te korzyści, które wynikną z uruchomienia takiego punktu są zupełnie niewspółmierne do tych środków, które urząd musi zainwestować – tłumaczy Ewa Cofur ze stowarzyszenia Bona Fides.
Jako pierwszy na liście celów fundacji pojawił się katowicki magistrat. Urzędnicy obiecują, że w końcu pojawi się tam miejsce wyłącznie dla dzieci. – Docelowo, myśląc o projektowaniu nowej siedziby Biura Obsługi Mieszkańców w budynku przy rynku, myślę, że rozważony zostanie w ogóle pokoik dla dzieci w taki sposób, aby te dzieci mogły tam przebywać dłużej pod opieką kogoś z zewnątrz – zapewnia Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy UM w Katowicach.
Bo, jak mówi Krzysztof Sznajder, dopiero to zagwarantuje rodzicom pełen komfort. – Zazwyczaj jest tak, że przychodzi jedna osoba dorosła z jednym dzieckiem lub z dwójką dzieci, a dzieci są małe i żeby to dziecko po prostu miało jakiegoś opiekuna w czasie kiedy rodzic załatwia swoje sprawy – mówi.
Kilkanaście, a czasem i kilkadziesiąt minut spędzonych w kolejce to dla dziecka i rodzica horror. A wystarczy niewiele. – Żeby dzieci mogły się przez moment zająć czymś, kiedy rodzice coś ważnego załatwiają, a nie wisiały u nogi mamy i przeszkadzały – zaznacza Beata Knapik z kawiarni Kalimba w Katowicach. Bo przyjazne dziecku może być podobno każde miejsce. I nieważne, czy znajdzie się w kawiarni, czy w urzędzie – warto takie kąciki promować.