Większy żłobek równa się koniec przedszkola w Siemianowicach Śląskich

Przyszłość przedszkola rysuje się coraz mniej wyraźnie. 3-letnia Basia karierę przedszkolaka dawno sobie zaplanowała – teraz grupa Elfów, za rok Skrzaty, a potem zerówka. – Na końcu będę chodzić do szkoły, a potem będę dorosła. Najlepiej gdyby dorosły do września przyszłego roku. Wtedy przedszkole w siemianowickim Bytkowie przejdzie do historii. Społeczne Przedszkole z Elementami Pedagogiki Waldorfskiej w Siemianowicach Śląskich to jedyna tego typu placówka na południu Polski. Tu wychowuje się tak, by dziecko było jak najbardziej kreatywne. Jacek Zrałek z myślą o rozwoju swojego syna przeprowadził się tu spod Częstochowy. Według niego to przedszkole ma pomóc w rozwoju kilkulatka. Władze Siemianowic deklarują, że miejsce dla każdego znajdzie się gdzie indziej. – Wrzucenie dzieci, które w jakimś rytmie funkcjonują przez ileś lat tutaj, są nagle wrzucone w inny rytm, w inne środowisko. Wydaje się, że będzie to z bardzo dużą szkodą dla tych dzieci.
Prawie siedemdziesięcioro dzieci będzie musiało się przenieść, żeby zrobić miejsce dla tych znacznie młodszych. W tym samym budynku jest miejski żłobek, który dotychczas użyczał miejsca przedszkolu. – Bardzo dużo dzieci jest oczekujących, czyli na ten czas jest 40 dzieci oczekujących i pragniemy powiększyć swój budynek – wyjaśnia Danuta Bochenek, dyr. Miejskiego Żłobka w Siemianowicach Śl. Inwestycja ma ruszyć w przyszłym roku. Jak się okazuje niewiele warta okazała się tez umowa jaką miało przedszkole. Po 13 latach funkcjonowania niedawno przedłużono umowę na następnych pięć lat. – Z wyprzedzeniem 6-miesięcznym możemy wypowiedzieć umowę stowarzyszeniu. Stowarzyszenie było tego świadome. Mogło tej umowy nie podpisywać. My daliśmy więcej czasu, bo aż 10 miesięcy – podkreśla Jakub Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Siemianowicach Śląskich.
Jak mówi dyrektorka przedszkola, na przeprowadzkę dla takiej działalności to stanowczo za mało. Miasto zaproponowało kilka innych budynków rozrzuconych po całych Siemianowicach. – Niestety nie jesteśmy w stanie przyjąć takiej propozycji, ponieważ są to pomieszczenia albo zbyt małe, albo w niedogodnych lokalizacjach. Jest na przykład duża powierzchnia, ale powyżej przedszkola mieszkaliby ludzie – uzasadnia Ewa Kaszubowska, dyr. Społecznego Przedszkola z Elementami Pedagogiki Waldorfskiej w Siemianowicach Śl.
W obronie placówki stanęło już ponad dwa tysiące ludzi, którzy podpisali się pod protestem do prezydenta Siemianowic Ślaskich. Ten zapowiedział kolejne rozmowy. Wszyscy deklarują, że zależy im na dobru dzieci. Tyle że nie każdy tak samo je postrzega.