Wielka przeprowadzka
Wejście do nowego gmachu katowickiego sądu nie jest sprawą łatwą, ale mimo czujnej ochrony nam się udało. Okazały budynek swoje podwoje otworzy za kilka tygodni. Najpierw jednak trzeba zakończyć wielką przeprowadzkę. – Już jesteśmy na nowym, teraz się rozpakowujemy i podoba się jak nowe – mówi Danuta Szemraj-Kuryk, kierownik sekretariatu. Urzędowe dokumenty, formularze, ale przede wszystkim sądowe akta. Te ostatnie trafiły do mieszczącego się w piwnicach serca sądu – czyli archiwum. – Ten komfort się poprawił jeśli chodzi o przechowywanie akt, akta są w tej chwili w odpowiedniej atmosferze – oznajmia Bożena Bugajska, archiwum sądowe.
O tę atmosferę dba specjalny nowoczesny system klimatyzacji. Tu nie może być ani grama wilgoci. Dwa piętra wyżej są sale sądowe. Wszystko pachnie jeszcze nowością. No i jak mówi rzecznik sądu – koniec z panią, która krzyczy na korytarzu wzywając świadków. Do dyspozycji protokolanta jest urządzenie, dzięki któremu nie musi wychodzić z sali rozpraw. Koniec też z wypraszaniem stron z sali, gdy sędziowie będą chcieli zarządzić krótką przerwę. Na zapleczu sali rozpraw jest specjalne pomieszczenie dzięki, któremu sędziowie mogą naradzać się.
Ale te najbardziej chronione pomieszczenia znajdują się na czwartym piętrze. Wejście tutaj jest możliwe tylko dzięki użyciu specjalnej karty. Tu wstęp maja tylko sędziowie. Stad osobną, specjalnie odseparowaną klatką schodowa mogą tylnim wejściem wejść do każdej z sal sądowych. – Specyfika pracy sędziów jest tak, że poza salą rozpraw nie mogą w żaden sposób kontaktować się ze stronami – mówi Krzysztof Zawała, rzecznik Sadu Okręgowego w Katowicach.
Kontaktować mogą się za to pracownicy administracyjni sądu. To oni będą kierować zdezorientowanych interesantów w odpowiednie miejsca, jak tylko sami przestaną być zdezorientowani. – Jeszcze się tu nie orientujemy. Jesteśmy tutaj od kilku dni, także jakby mi ktoś kazał trafić na dół, czy do archiwum to miałabym problem – stwierdza Anna Jacyk, kierownik wydz I Cywilnego. Problemy znikną – przekonują projektanci gmachu. Budynek jest nowoczesny i intuicyjny. No i jak to sąd trochę przytłaczający. – Sąd powinien wzbudzać respekt. Powinien być poważny i monumentalny. I poszukiwanie wyrazu tego budynku właśnie wokół takich decyzji przebiegało – dodaje Tomasz Studniarek, projektant gmachu.
W gmachu trwają ostatnie prace wykończeniowe. Przeprowadzka zajmie jeszcze trochę ponad tydzień. Potem jeszcze kilka tygodni na organizacje i na tablicach pojawią się pierwsze wokandy.