Region

Wielkie bieganie

Na tę chwilę biegacze nie tylko z naszego regionu czekali bardzo długo – chociaż niektórym trudno w to uwierzyć, to dopiero pierwszy tego typu bieg w historii województwa śląskiego. Czekaliśmy już parę lat, bo z początku już były przymiarki, były półmaratony wcześniejsze bardzo dobrze zorganizowane – mówi Ryszard Kieroński, mieszkaniec Katowic.  Za organizację maratonu jakoś nikt nie chciał się zabrać. Aż w końcu sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Bohdan Witwicki, który z pomysłem na maraton dosłownie biegał od urzędu do urzędu: Ciężko było, ale udało się przekonać prezydentów miast, władze samorządu, Urzędu Marszałkowskiego. Myślę, że to był jedyny słuszny kierunek, żeby impreza była duża imprezą, żeby miała szansę rozwoju. Takie szanse daje tylko współpraca kilku miast. Na razie rękawicę podjęły Siemianowice, Katowice i Chorzów. Czasami trzeba po prostu zrobić imprezę, która jest spektakularna, która jest wesoła, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców – stwierdza Dariusz Bochenek, zastępca prezydenta Siemianowic Śl. Mieszkańcy nie patrzą gdzie mieszkają, gdzie pracują, jesteśmy jedną aglomeracją. I krok po kroku ta współpraca będzie na pewno coraz lepsza – uważa Piotr Uszok, prezydent Katowic. Coraz lepsze będą też pewnie wyniki biegaczy.  Ale dla niektórych, tak jak dla Petera Komandy, ważniejsze niż rezultat, jest co innego. Przed laty wyjechał z Chorzowa do Niemiec i nie mógł doczekać się lepszej okazji do odwiedzenia rodzinnych stron: Wspaniała rzecz. To pokazuje Śląsk. Były i obecny. Jak będziemy biegać po Chorzowie Starym, po tych zrobach hutniczych, a potem nowych Katowicach. Dzięki takiej trasie nawet mieszkańcy regionu mogą dojść, a właściwie dobiec, do wydawałoby się oczywistych wniosków.  Ja pochodzę z Gliwic. Jak biegłem teraz tymi uliczkami, zakamarkami to dopiero widać ogrom tej aglomeracji. Jedno kończy się miasto, drugie zaczyna – mówi Mirosław Żochowski.

Zdaniem prezydenta tego trzeciego miasta, Marka Kopla, do biegowej koalicji mogłyby dołączyć kolejne: Ja myślę, ze każde miasto, któremu się zaproponuje, żeby przez jego miasto także przebiegł maraton, na pewno się zgodzi. Niezupełnie. Jak się okazuje, niektóre miasta odwróciły się do organizatorów plecami. Może w szczegóły nie chciałbym wchodzić. Jeszcze nie wszystkie miasta czują taką potrzebę – uważa Witwicki. Potrzebę organizowania takich imprez czują za to kibice. To jest bardzo dobra idea. Szkoda, że tak późno, ale dobrze, że teraz się narodziła. Mam nadzieję, ze za rok będzie więcej zawodników. Na pewno dwa tysiące pęknie spokojnie – sądzi Paweł Maślakiewicz. Oby równie spokojnie na utrudnienia spowodowane maratonem reagowali kierowcy, którzy dzisiaj musieli wykazać się dużą cierpliwością. Tej z pewnością nie zabraknie zawodnikom, którzy dzisiaj pokonali nie tylko trasę, ale i siebie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button