Region

Wielkie sprzątanie

Każdy ma takie oręże, jakim  najlepeij potrafi się posługiwać. Dlatego Karol Suwała wybrał płetwy. – Była super okazja, żeby właśnie zanurkować i zrobić coś z pożytkiem dla ziemi, posprzątać świat. To była fajna przygoda – stwierdza Suwała. Bo znajdowanie drzwi na dnie stawu Morawa może być rzeczywiście ekscytujące. A komu należą się podziękowania? – Najwięcej jednak śmiecą ludzie tutaj. To, czego nie muszą wyrzucić do śmieci, wyrzucają przez okno albo tutaj korzystając z akwenu po prostu wyrzucają w wodę, niestety – przyznaje Katarzyna Zawadzka, organizatorka sprzątania.

Na Jurze takie “skarby” lądują nie w wodzie a w lesie. Dlatego dziś wysprzątano także okolice skał. I tu tak samo trudno o kamienną twarz jak nad wodą ze względu na przykry zapach. A żeby nie śmierdziało zmobilizowano siły z okolicznych szkół. – Uczyliśmy się na przyrodzie, żeby nie rzucać śmieci do wody, bo łabędzie i ryby mogą zginąć – mówi Katarzyna Markowicz. Sądząc po tej górze śmieci, wielu powinno wrócić do szkoły.

Pospolite ruszenie zwołano także w miejscu, gdzie niegdyś spotykały się trzy granice, a gdzie dziś spotkali się mieszkańcy, uczniowie i harcerze. A różnice widać gołym okiem. – Po stronie sosnowieckiej jest zielono, pięknie, jest na co popatrzeć, u nas jeszcze tego brakuje – wyznaje Karolina Biesiadecka, która uczy się malarstwa. Dlatego zakasano rękawy i wzięto się do roboty. Ale te prace porządkowe miały też inne podłoże. – Celem nie było tylko sprzątanie, ale także podanie sobie ręki pomiędzy Śląskiem a Zagłębiem, to jest nasze wspólne dobro, więc chcemy tutaj na tym trójkącie się integrować – wyjaśnia Tomasz Kusiak.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button