Region

Więzienna bajka

Przeczytać dziecku bajkę na dobranoc. To przez najbliższe cztery i pół roku dla Piotra będzie niemożliwe. W jastrzębskim więzieniu spędzi swoje pierwsze święta. Przyznaje, że mimo rozłąki, chce by dzieci czuły, że są przez niego kochane. Nagrane bajki to świąteczny prezent, ale i sposób by o nim nie zapomniały. – Będą myślami, ze mną i będą pamiętały o mnie. Nie mogę dać im prezentu, tylko to – mówi Piotr, odbywa karę w Zakładzie Karnym w Jastrzębiu – Zdroju.

W kartotece Waldemara widnieją rodzinne awantury. Pisanie bajek i opowiadań to odskocznia od więziennej rzeczywistości. Napisał ich ponad dwadzieścia. Chce by te czytane przez niego, trafiły do dwuipółletniej wnuczki, której jeszcze nigdy nie widział. – Mam cichą nadzieję, że kiedyś ją zobaczę, że nie cały czas tak będzie, że życie się ułoży i poznam ją, to co straciłem. Zobaczę jak chodzi, jak gaworzy, tego już się nie cofnie – mówi Waldemar, odbywa karę w Zakładzie Karnym w Jastrzębiu – Zdroju. To próba naprawy straconego czasu.

Dźwiękowe prezenty przygotowuje trzydziestu ojców, osadzonych w zakładzie karnym w Jastrzębiu – Zdroju. Przekażą je swoim dzieciom pocztą lub podczas widzeń. – Zależy nam na podtrzymaniu więzi osadzonych z rodziną, z dziećmi. Mamy sale widzeń, gdzie dzieci mają do dyspozycji zabawki, dostaliśmy książki, które osadzeni mogą czytać dzieciom – informuje ppor. Tomasz Marciniak, oficer prasowy Zakładu Karnego w Jastrzębiu – Zdroju.

To nie jedyny prezent, jaki można przygotować w więzieniu. Skazanych z raciborskiego więzienia poruszyła historia 7-letniej Pauliny, która cudem uszła z życiem podczas pożaru. Jest w trakcie długiej, rozłożonej na lata i kosztownej rehabilitacji. Osadzeni zebrali dla niej prawie 1600 złotych. – Każdy z nas ma dzieci, należy liczyć się z tym, żeby dzieciom pomagać, bo nie wiadomo, co jego dzieci spotka – mówi Zdzisław, odbywa karę w Zakładzie Karnym w Raciborzu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Akcja dla poparzonej dziewczynki to jedna w wielu akcji za kratami, mająca uczyć wrażliwości. – Staraliśmy się jak najbardziej osadzonych zaangażować, żeby pobudzić empatię, poczucie pomagania innym, to jest w tym miejscu szczególnie ważne – zauważa Tomasz Brzozowski, wychowawca, Zakład Karny w Raciborzu.

Dla nich w tym okresie szczególnie dotkliwa jest rozłąka z najbliższymi. Ratunkiem na tęsknotę są spotkania, podczas których rodziny mogą odwiedzić swoich bliskich za murami. – Na pewno jest bardzo ciężko, być mamą i być tutaj, nikomu tego nie życzę – mówi osadzona w Zakładzie Karnym w Lublińcu.

Wigilia za kratami niczym nie różni się od pozostałych dni, ale skazani przyznają, że wtedy od myśli na temat tego, jak poukładać życie, by nie powtórzyć błędów nie daje się uciec.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button