Więzienne graffiti

Rysunki na murach nigdy nie uchodziły płazem. Grafficiarze w Zabrzu byli dziś jednak całkowicie bezkarni. Tematyka Festiwalu choć była w tym roku specyficzna, zgromadziła przed murami więzienia graficiarzy z całego śląska. Marcin Malicki, choć nie pamięta dnia, kiedy w telewizji nie było Teleranka, nie zastanawiał sią ani chwili. – Bardzo podoba mi się pomysł, żeby narzucać pewną tematykę, która na co dzień nie jest obecna w życiu tych ludzi, którzy malują.
Dawe Design do udziału w festiwalu przygotowywał się cztery tygodnie, chcąc zaprezentować własną interpretację działań Wojciecha Jazurelskiego. – Ten człowiek, podejmując się stanu wojennego w Polsce, realizujac cały ten plan, on miał po prostu przesłonięte oczy.
Mieszkańcy Zabrza, którzy pamiętają tamte czasy, chwalą zaangażowanie graficiarzy w takie przedsięwzięcie. – Niech pokażą, niech się uzewnętrznią, wiadomo, że oni w tym nie uczestniczyli tak jak na przykład ja.
Grafficiarze żałowali tylko jednego. – Szkoda tylko, że malujemy tutaj, a nie dla chłopaków w środku – powiedział Kamil Wielo.
Przez zwykłych przechodniów to nietypowe graffiti też na pewno nie pozostanie niezauważone.