Kraj

Więźniowie wspominali pobyt w obozie Auschwitz po 71 latach

Kiedyś miejsce egzekucji, dziś pamięci. Pod ścianą śmierci spotkali się Ci, którzy przeżyli. Kazimierz Zając znalazł się w obozie mając zaledwie 16 lat. – Przez pięć lat nie byłem tym nazwiskiem, ale byłem numerem 261. Pierwszy transport, tak szczerze mówiąc jeden z najmłodszych. Wiek nie miał jednak znaczenia. Liczyła się narodowość. Do obozu Auschwitz trafiali przede wszystkim Żydzi. Drugą pod względem liczebności grupę stanowili Polacy. 14 czerwca 1940 przewieziono pierwszych więźniów – 728 Polaków z Tarnowa. Wśród nich był Tadeusz Sobolewicz. – Pajdka była dzielona tak, żeby równe były części, bo każdy kęs chleba decydował, żeby mieć siłę do pracy. To moje wspomnienia, a byłem w 6 obozach, cudem żyję.

To rzeczywiście cud, bo według szacunków historyków w Auschwitz zginęło od miliona do półtora miliona ludzi. Szansą na życie za obozowymi drutami była praca dla Niemców. – Miałem przypadek mieć korzystne miejsca pracy. Ja tu w obozie pracowałem w budynku w bloku 21. Pracowałem w kartotece szpitalnej – wspomina Jerzy Bogusz, więzień obozu Auschwitz.

Dzięki takim ludziom, jak Jerzy Bogusz o tragedii Auschwitz dowiadują się kolejne pokolenia. – Pamięć powoli przechodzi na dzieci, na nas. Jeżeli my nie będziemy pamiętać, to wiadomo, to pokolenie powoli odchodzi – oni wszyscy mają po 90 lat – mówi Piotr Bogusz.

Żeby nawet wtedy, gdy nie będzie już żadnych świadków tragedii, pamięć o niej nie zginęła, pojawił się pomysł ustanowienia specjalnego święta. – Ustanowienia 25 maja europejskim dniem bohaterów walki z totalitaryzmem za jeden z priorytetów polskiej prezydencji w UE – podkreśla Michał Dyrba, Fundacja Paradis Judaeorum.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Być może wtedy na takich uroczystościach, pojawią się nie tylko byli więźniowie i ich rodziny.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button