Włochy: Dwóch lekarzy pobiło się na sali porodowej

Mężczyzna jest przekonany, że z powodu kłótni, w czasie której doszło do rękoczynów, nikt nie zajął się jego żoną. Przywieziono ją na salę porodową o 7:40, a dopiero o 9:00 dokonano nieplanowanego cesarskiego cięcia. Domagał się tego lekarz z oddziału położniczego, natomiast ginekolog prowadzący ciężarną był za naturalnym porodem.
Dyskusja na ten temat przerodziła się w bójkę. Mąż kobiety twierdzi, że stracony czas był przyczyną aż dwukrotnego wstrzymania pracy serca noworodka. Zarzut ten odpiera ordynator szpitala w Mesynie doktor Domenico Granese, zapewniając, że od początku stan rodzącej budził poważne obawy.
Minister zdrowia Ferruccio Fazio określił incydent jako godny ubolewania i poparł decyzję o natychmiastowym zwolnieniu z pracy krewkich lekarzy.