RegionWiadomość dnia

Wojna o parkingi w Katowicach – Koszutce. Mieszkańcy muszą stawać na chodnikach i trawnikach

Skręcamy w pierwszą osiedlową uliczkę, przejeżdżamy kilkadziesiąt metrów i parkujemy! Niestety – w Katowicach brzmi to jak scenariusz filmu z gatunku science-fiction. A raczej parking-fiction. W walce o miejsce parkingowe w katowickiej Koszutce liczy się każdy centymetr. -Normalnie tu są napisy dla użytkowników, tych co mieszkają tu, a tu się trzy samochody zmieszczą – mówi Jerzy Pękała, mieszkaniec katowickiej Koszutki. Pan Jerzy mieszka tu od lat, do tej pory stawał na podjeździe w poprzek, jak wszyscy. Teraz miejsca postojowego musi szukać gdzie indziej. Po tym jak spółdzielnia mieszkaniowa wyremontowała podjazdy na których mieszkańcy parkowali swoje samochody, nie wiadomo dlaczego teraz je dla nich zamknęła. -Musimy stawać tu na dziko tak jak te auta stoją, to niech tu jakieś miejsce zrobią dla mieszkańców przynajmniej na 10 samochodów. Co jeden blok na 5 samochodów przynajmniej, a tak to widzi pani, przyjedzie pani z pracy nie ma gdzie stanąć – rozkłada bezradnie ręce pan Jerzy.
 
Administrator osiedla twierdzi jednak że zmiany były konieczne. -Kierowcy wjeżdżali na chodnik, blokując możliwość wytoczenia pojemników z komór zsypowych w celu odebrania ich przez firmę wywożącą odpady komunalne – mówi Marek Szarejko, kierownik administracji osiedla. Zdaniem mieszkańców problemu z wywożeniem śmieci tutaj nie było i nadal go nie ma. Ograniczenie placu słupkami dziwi wielu, tym bardziej że po sąsiedzku słupków administracja nie postawiła. -Tam, ponieważ nie ma kwestii przydzielonej dla inwalidy, można pomiędzy zjazdami parkować tak jak ci państwo parkują – dodaje  Marek Szarejko, kierownik administracji osiedla. Koperta jednak również tu jest. Ale to nie jedyna kwestia w której administrator osiedla się myli.

Słupki zostały postawione, bo taka była podobno wola samych lokatorów. Nic bardziej mylnego. -O te słupki mi chodzi, jeszcze tutaj był jeden słupek tylko nie wiem na jakąś interwencję został zlikwidowany, ładnie że ci państwo, którzy mają tutaj garaże mają względy – mówi jeden z mieszkańców Koszutki w Katowicach.
Między innymi on. Krzysztof Pepera chciał w tym miejscu słupków, bo te miały zapewnić mu komfortowy dojazd do garażu. Korzysta z niego tylko czterech mieszkańców, a na podjazd wybudowany wcześniej za 20 tysięcy złotych zrzucili się wszyscy. -Ja? Broń Boże, mnie poprzedni podjazd zupełnie wystarczał, jak dla mnie mógł zostać stary, to nie jest żaden mój wymysł ani moja prośba – przekonuje Krzysztof Pepera, mieszkaniec osiedla.

Chęci może miał i dobre, ale w ten sposób innym ograniczył dostęp do parkingu. Radny Tomasz Godziek nie ma wątpliwości, ten bałagan na drogach osiedlowych w Koszutce, może skończyć się tragicznie: -Jeżeli by było jakieś nieszczęście w postaci np. pożaru, to tam i straż pożarna i karetka ma bardzo trudno zainterweniować. Częściowym rozwiązaniem problemu byłoby wprowadzenie tu ruchu jednokierunkowego. W ten sposób wygospodarować można nawet kilkanaście nowych miejsc parkingowych. -Takie analizy mogą zostać przeprowadzone jeśli mieszkańcy taką wolę przekażą, to takim analizom ta ulica może zostać poddana. Ale trzeba mieć świadomość, że nie jest to kwestia łatwej decyzji, tylko analizy która wykaże że takie rozwiązanie nie sparaliżuje ruchu samochodowego w całej dzielnicy – argumentuje Jakub Jarząbek z Urzędu Miasta w Katowicach. Większego tłoku na tym małym osiedlu być chyba nie może. Koszutka w Katowicach sparaliżowana jest już teraz. A podobne do tych decyzje administracyjne problem jeszcze pogłębiają.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button