Region
Wołanie o pomoc

Pani Barbara ma pierwszą grupę inwalidzką, męża alkoholika i długi, które musi spłacić. Renta nie wystarcza, wiec w akcie desperacji postanowiła sprzedać nerkę. Chce też wyprowadzić się od męża by żyć normalnie.
Taka sprzedaż jest nielegalna i praktycznie niewykonalna, bo procedury pozyskiwania narzadów są bardzo skomplikowane.
Tymczasem chętnych nie brakuje. W internecie można znaleźć dziesiątki podobnych ogłoszeń. Na przeszczep czekają bowiem tysiące osób. Trzy razy w tygodniu muszą spędzać kilka godzin na dializie. Potrzebnego organu kupić się nie da.
Czy sprzedaż nerki to jedynie rozpaczliwa próba zwrócenia uwagi na problem? Tylko do czasu, aż nie znajdzie się kupiec.
Ciąg dalszy artykułu poniżej