Wolne w Trzech Króli?

Może nie na trzy etaty, ale dziś w kraju, do którego przybyli mędrcy ze wschodu, czyli trzej królowie pracuje każdy zatrudniony. Wszak to dzień roboczy. Ale to się ma zmienić, bo sprawy w swoje ręce wzięli politycy. Do marszałka sejmu trafił projekt ustawy, która czyni szósty stycznia dniem wolnym od pracy. Ustawa ma powszechne poparcie społeczne. Wśród pracowników, bo wśród pracodawców już nie. – No oczywiście, że to są dodatkowe koszty dla przedsiębiorstwa i dodatkowa komplikacja, bo każdy dzień wolny od pracy wybija z rytmu – tłumaczy Marek Waliszczak, prezes zarządu, Opinion sp z o.o. Wybija z rytmu i kosztuje, bo za dzień wolny trzeba zapłacić. Jednak pomysłodawcy bronią zmian. – Szukaliśmy takiego rozwiązania, kóre pozwoliłoby zachować ilość dni pracy w roku, tak żeby ta rozwijająca się gospodarka nie ucierpiała – uzasadnia Tomasz Tomczykiewicz, w-ce przewodniczący sejmowej komisji gospodarki, (PO).
Dlatego w projekcie znalazł się zapis, zakazujący odbierania dni wolnych za święta, które wypadają w sobotę. Jednak nawet to nie zmienia faktu, że Polacy jeśli idzie o liczbę świątecznych dni wolnych od pracy są w europejskiej czołówce. – Im częstsze mamy przerwy tym powstaje tak zwane zjawisko ”piły”, czyli takie zęby się robią, w których my wchodzimy na taki optymalny sposób funkcjonowania, znowu ta nasza koncentracja spada, to się znowu powtarza. I wyliczono, że około 25 procent energii tracimy – informuje Agnieszka Błach-Tomera, psycholog. Taki energetyczny deficyt paradoksalnie może nie być odczuwalny w czasie kryzysu, bo firmy i tak produkują więcej niż są w stanie sprzedać. – Natomiast kiedy gospodarka będzie nadganiała te straty poniesione w ostatnim półtora roku, dwóch latach, to wtedy każdego dnia będzie brakowało – uważa Tadeuwsz Donocik, prezes Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach.
Dodatkowego dnia wolnego od pracy chcą niemal wszystkie ugrupowania polityczne. Taka niespotykana jednomyślność występuje tylko w roku wyborczym – uważa politolog Marek Mazur. – Część społeczeństwa wyraziła taką chęć i w demokracji to nie może być absolutnie zlekceważone. Wszak nawet baran wie, że Polak nie wielbłąd i… odpocząć musi.