RegionWiadomość dnia

Wraca sprawa zabójstwa księdza z Blachowni

Zadał księdzu 35 ciosów nożem. Wyrok skazujący za zabójstwo, Dawid M. usłyszał rok temu. 15 lat więzienia, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 10 latach. To jednak nie finał tej głośnej sprawy. Wyrok zaskarżyły zarówno prokuratura, jak i obrona. – Wnioski obu stron zmierzają do zmiany zaskarżonego wyroku, wniosek obrońcy zmierza do zmiany, także do jego uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia – wyjaśnia Paweł Pojnar, obrońca Dawida M. Prokurator wnosi o najwyższy możliwy wymiar kary, 25 lat więzienia. O zmianie ma zadecydować Sąd Apelacyjny w Katowicach. Sprawa od początku odbywa się za zamkniętymi drzwiami. – Jawność rozprawy mogłaby obrażać dobre obyczaje i interes prywatny, zarówno oskarżonego i pokrzywdzonego. Z uwagi na omawiane i roztrząsane szczegóły z ich życia intymnego i sfery prywatnej.

Sąd Okręgowy w Częstochowie odrzucił wcześniejszą linię obrony, sugerującą, że Dawid M. był molestowany seksualnie przez proboszcza. Motyw osobisty powrócił w apelacji. Morderstwo proboszcza w podczęstochowskiej Blachowni wstrząsnęło parafianami ponad trzy lata temu. Zaniepokojeni nieobecnością księdza parafianie, znaleźli jego zmasakrowane ciało na plebani. – Weszliśmy, otworzyła drzwi, oświeciła światło. Ja zobaczyłem tylko nogi i wyszedłem, ona została i zaczęła krzyczeć: ksiądz zabity, ksiądz zabity – wspomina Paweł Zawis, ministrant.

Po dwóch dniach intensywnych poszukiwań policja zatrzymała niespełna 18-letniego Dawida M. ministranta. W dniu zabójstwa ukradł księdzu 600 zł, rok wcześniej razem z innym ministrantem 20 tysięcy. – Żadnych odchyłów, on skończył niższe seminarium duchowne, chciał iść do wyższego, mama przychodziła i pytała jak to załatwić – wspomina Bronisław Zawis, ówczesny gospodarz cmentarza. O zażyłości łączącej proboszcza z ministrantem opowiedziała nam kilka dni po zabójstwie jego babcia. Przekonywała, że ksiądz Wojciech przyjeżdżał po jej wnuczka samochodem i zabierał na polowania. – Ksiądz mówi tak: ja bez Dawida żyć nie mogę, ksiądz tu przyjechał i ja mówię, wiesz co Dawid, nie chodź już tam – opowiadała babcia Dawida.

Tajemnicza znajomość, miała swój tragiczny finał. W Blachowni, nikt nie wątpi że zabójca powinien ponieść karę. – Na pewno jest od tego sąd, żeby wydawał wyrok, na pewno każdy jak zasłuży na karę. Miłosierdzie miłosierdziem, ale i karę powinien ponieść – uważa ks. Tomasz Dragan, Parafia Najświętszego Zbawiciela w Blachowni.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Łagodniejszą, czy surowszą – o tym zdecyduje sąd apelacyjny. Dawidowi M. udowodniono, że zabił księdza, bo kierowała nim chęć zysku. Czy miał także inny motyw, to ma się wyjaśnić w przyszłą środę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button