Wracają bociany. Potrzebna im nasza pomoc

Wiosny z Afryki nie przyniosły, mimo że niektóre do domu wróciły już pod koniec marca. Pierwsza para do Międzyrzecza Dolnego w powiecie bielskim dotarła trzy dni przed Wielkanocą. Szanse na to, żeby znaleźć jakiekolwiek pożywienie ma niemal zerowe. – Przykro się patrzyło przez to okno, na te bociany, bo zmarznięte, zimne, przemoknięte, tragedia – stwierdza Renata Bathelt, mieszkanka Międzyrzecza Dolnego.
Mieszkańcy wsi zaczęli je dokarmiać. To jednak nie przynosiło efektów, bo ptaki wciąż chodziły głodne. – Dokarmiali rzucając na śnieg pożywienie, ale ze względu na to, że tego śniegu dosypywało, uznaliśmy, że najlepsze jest dokarmianie właśnie przez straż – informuje Maria Iskrzycka, sołtys Międzyrzecza Dolnego. Ochotniczą z Międzyrzecza Dolnego, która interweniować musiała z ciężkim sprzętem.
Pokarm – głównie mięso i ryby – podane prawie jak na tacy. Takich przysmaków nie tylko w Międzyrzeczu Dolnym nie brakuje, bo te okolice słyną z hodowli ryb. W okolicach Międzyrzecza takie gniazda są trzy. Do wszystkich bociany już wróciły. Powrót do takich warunków zaskoczył nie tylko ptaki. – Z reguły te śniegi w okresie kwietnia są jednodniowe, dwudniowe, więc dla bytowania nie jest to jakiś większy problem, dla bocianów. Teraz mamy sytuację, że dwa tygodnie już te śniegi trzymają w dużej pokrywie i trzeba było im pomóc – mówi Janusz Pierzyna, wójt gminy Jasienica.
Bez pomocy, jak mówi ornitolog, część bocianów narażona byłaby na zagładę. – Słabsze osobniki, mniej doświadczone, które mają mniej tłuszczu zgromadzonego pod skórą podczas wędrówki mogą nie dotrwać do tego momentu, kiedy będą mogły żerować na naturalnym pokarmie – informuje dr Jacek Betleja, ornitolog. O który na razie wyjątkowo trudno, mimo wnikliwych poszukiwań. Jest jednak szansa, że pierwsze roztopy nastąpią jeszcze w tym tygodniu i ptaki zaczną się w końcu żywić samodzielnie.