Wrócili do domu

Na pyrzowickim lotnisku wylądowali późnym popołudniem i natychmiast zostali otoczeni profesjonalną opieką. Siedmioro poszkodowanych przewieziono do szpitali w Sosnowcu i Katowicach.
Do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach, przywieziono dziś czwórkę dzieci. Wśród nich wnuczkę Ireny Drobik. Na tą chwilę z niecierpliwością czekała od piątku, kiedy doszło do wypadku. – Obojczyk ma złamany, przedramię, i miała udo prawdopodobnie szyte. Na 25 cm ranę taką miała gęboką – mówi Irena Drobik, babcia rannej dziewczynki.
Trzy dorosłe osoby trafiły do sosnowieckiego szpitala górniczego. – Dwie osoby są w stanie ogólnym dobrym, obecnie dodiagnozowywani są radiologicznie, ale w pełni stabilni, przytomni, chodzący. Jedna osoba jest osobą leżącą – mówi Gabriela Muś, zast. ds. lecznictwa Wojewodzkiego Szpitala nr 5 w Sosnowcu.
Od tragedii na serbskiej autotradzie minęły już ponad trzy doby. Pojawia się coraz więcej pewnych informacji. Jak mówi Jerzy Śliwiński, Śląski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego, nie wszystkie wymogi, które prawo nakłada na przewoźnika, zostały przez rudzkie biuro podróży Moana spełnione. – Starając się o licencję, przedsiębiorca jest zobowiązany również przedłożyć wykaz pojazdów, którymi będzie wykonywał przewozy. Tego autobusu w tymże wykazie nie było. Dokonał tego zgłoszenia dopiero w dniu wypadku, po wypadku – stwierdza Jerzy Śliwiński, Śląski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego w Katowicach
Z przedstawicielami firmy nie udało nam się skontaktować ani w jej siedzibie, ani telefonicznie.
Wojewoda śląski zapewnia, że zostały juz podjęte stanowcze kroki. – Jest przygotowany wniosek do ministra infrastruktury, o podjęcie działań zmierzających do cofnięcia licencji temu przewoźnikowi – stwierdza Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski.
Tym bardziej, ze potwierdziła sie już informacja, ze badania techniczne pojazdu ważne były tylko do dziewiątego lipca.