Wspomnienia z PRL-u

– To są moje dodatkowe zapłaty za pracę w okresie PRL. Za moją pracę zawodową i pracę społeczną – mówi Marian Indelak, KPP. Ta zapłata to medale, odznaczenia, dziesiątki dyplomów i legitymacji z sierpem i młotem, ale i czarem pięknych wspomnień w środku. – W PRL-u ciągle żyliśmy tą radością, radością wynikającą z wolności człowieka – dodaje Indelak.
Radni Sosnowca oraz eurodeputowany Adam Gierek chcą by tą radością podzieliły się z nimi setki, a może tysiące tych, którzy nadal pamiętają. – Obecnie próbuje się zafałszowywać historię. My chcemy zrobić coś dokładnie przeciwnego – stwierdza Maciej Adamiec, radny.
Czyli odczarować, a może odczernić PRL, który wegług twórców konkursu owszem miał cienie, ale blasków mu też nie brakowało. Do biura eurodeputowanego Adama Gierka wpływają już pierwsze wspomnienia. Dla jednych lat mlekiem i miodem płynących, w których pierwszego sekretarza można było równać z pierwszym tenorem, dla innych czasów represji i strachu.
Niewielu zagłębiowskich publicystów rozważa jednak wzięcie udziału we wspominkowych zmaganiach, choć wycieczka do Brukseli w towarzystwie syna Edwarda Gierka, może kusić. – Gdybym wiziął udział w konkursie, to o czym ja miałbym tam napisać? O lekcjach propedeutyki podczas których uczono mnie o wielkości związku radzieckiego, czy geografii, kiedy musiałem wkuwać roczniki statystyczne bez sensu? – zastanawia się Sławomir Matusz, poeta, publicysta.
Bez sensu, byłemu opozycjoniście Przemysławowi Miśkiewiczowi, wydają się nie tylko słusznie minione czasy, ale sama idea konkursu. – Kojarzy mi się to jakby w 65. roku zrobić w Niemczech konkurs: młodość w Trzeciej Rzeszy – uważa Przemysław Miśkiewicz.
Ale młodość młodości nie równa. Bo według historyków PRL nie da się zrównać hitlerowskimi Niemcami. – Powinniśmy się dystansować się od tego okresu, który minął, ale też nie potępiać w czambuł – stwierdza Zygmunt Woźniczka.
Bo jak twierdzą organizatorzy konkursu, PRL nadal potrafi zaskoczyć.