KrajRegionWiadomość dnia

Wybory 2014: Grzywna, odebranie praw wyborczych a może …więzienie? Co zrobić z nie głosującymi?

Kilka minut poświęcenia, by przez kolejne cztery lata nie narzekać. Choć przykład idzie z góry, to frekwencja w wyborach nie przekracza 50%. -Chciałbym się zwrócić z uprzejmą prośbą, namawiam wszystkich aby zechcieli oddać dziś swój głos.Tak naprawdę chodzi o to, żeby w tych wyborach wygrała demokracja Polska – mówi Bronisław Komorowski, Prezydent RP. W 890 gminach w całym kraju 16 milionów uprawnionych osób wybiera wójtów, burmistrzów oraz prezydentów. Choć ci przez ostatnie tygodnie stawali niemal na głowie, to wielu wyborców pokazało im żółtą kartkę. Nie idąc do urn. -Powinno to być lepiej przygotowane i lepiej promowane, niekoniecznie plandekami na słupach, ale tak jak jest. np. we Francji gdzie listem dostaje się ulotki wszystkich kandydatów – mówi jeden z mieszkańców Katowic.

 

 

Niektórzy na ostatnią chwilę chcieli przekonać do siebie wyborców. W Siemianowicach Śląskich nieustaleni sprawcy próbowali na jednym z przystanków autobusowych rozklejać plakaty. W całym kraju głosowanie przebiega jednak bez większych zakłóceń. Frekwencja w pierwszej turze wyniosła prawie 47%. Najwięcej wyborców do urn w województwie śląskim poszło w powiecie częstochowskim. Z kolei najgorszy wynik zanotowało Zabrze. Tu głos oddało zaledwie 24% uprawnionych. -Politycy muszą się przestać pomiędzy sobą kłócić, muszą bardziej nad sobą popracować. Trzeba pracować ciągle, a nie tylko na okoliczność wyborów – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. Cztery lata temu frekwencja w drugiej turze była o prawie 12 procent niższa niż w pierwszej. -W drugiej turze uczestniczą już ci, którym zależy żeby ich kandydat został np. prezydentem miasta, natomiast ci którzy głosowali na innych kandydatów to większość z nich uważa, że oni już na swojego kandydata zagłosowali – argumentuje Bogdan Pliszka, politolog.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

W niektórych krajach mieszkańcy mają obowiązek głosowania. We Włoszech publicznie wywieszane są listy niegłosujących. Mieszkańcom Belgii grozi z kolei pozbawienie praw wyborczych. Wagarować nie mają prawa też obywatele Cypru, Grecji oraz Liechtensteinu. W Wenezueli za brak oddania głosu można trafić nawet do więzienia. -Kara jest formą przymusu i to bardzo skuteczną – uważa Tomasz Słupik, politolog. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku frekwencja w Belgii i Luksemburgu wyniosła ponad 90%. W Polsce była prawie cztery razy mniejsza. Zdaniem politologów taki model nie jest jednak dobry. -Wymuszanie frekwencji nie zawsze odbija się na jakości tych wyborów i wyborcy nie są do końca zdecydowani, do końca nie wybierają tych kandydatów, idą bo muszą, to nie jest dobry sposób. Raczej jestem za dobrowolnością – mówi Tomasz Słupik, politolog. Na razie w Polsce trzeba się skupić na liczeniu głosów. Jak pokazała pierwsza tura wyborów ten test nie wypadł delikatnie mówiąc pozytywnie. Teraz ma być jednak zdecydowanie lepiej. Oficjalne wyniki drugiej tury – o ile znów nic się nie zepsuje – poznamy już w poniedziałek, 1 grudnia.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button