Wybory 2014: Sprawdzamy, jakie szanse w wyborach samorządowych mają obecni prezydenci miast! [RAPORT]

Po czterech latach prezydentury w Rudzie Śląskiej, do celu dąży coraz pewniejszym krokiem. Chociaż Grażyna Dziedzic, poprzednie wybory wygrała z niespełna jednoprocentową przewagą. -Na starcie podobno prezydenci już mają pewne zaufanie mieszkańców, więc uważam, że ten wynik był naprawdę dobry. Przypominam, że w tym czasie byłam osobą nawet niepracującą – mówi Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej. Teraz o władzę powalczy z zupełnie innej pozycji, chociaż do samorządowych weteranów jeszcze jej trochę brakuje. Realne szanse na drugą już reelekcję przynajmniej w kontekście poprzednich wyborów ma prezydent Zabrza. Cztery lata temu Małgorzata Mańka-Szulik wybory wygrała bynajmniej nie przez łut szczęścia. Zyskała 75-procentowe poparcie już w pierwszej turze. -Nie śmiałabym tu wyrokować, jestem przekonana, że z dużą powagą podejdę na pewno do tych wyborców – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. Przeciwników lekceważyć nie zamierza też prezydent Kazimierz Górski. Sosnowcem rządzi już od 12 lat. Ale w tej kampanii bój o władzę nabiera coraz to bardziej pikantnego posmaku. –To jest konkurencja, która jest niemereytoryczna. Cały czas tylko neguje wszystko, a na plakatach pisze, że jest dumna z Sosnowca. Dziękuję… – ucina krótko Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca.
Równie wysokie notowania jak Kazimierz Górski, tyle, że krótszy prezydencki staż ma Zbigniew Podraza. Za swój kapitał prezydent Dąbrowy Górniczej w zbliżających się wyborach samorządowych uważa swoje dotychczasowe dokonania w mieście. -Można być pewnym jakby tego, co się zrobiło. Zostawia się pewien za sobą zasób rzeczy, które zostały zrobione i można przypuszczać jak to jest oceniane – mówi Zbigniew Podraza, prezydent Dąbrowy Górniczej. Chociaż niekoniecznie same nakłady pracy się tu liczą. Częściej o zwycięstwie decydują kwestie wizerunkowe i nie za bardzo poszlakowana opinia wśród wyborców – mówią politolodzy. -Różnie jakby jest z samymi działaniami tego prezydenta, natomiast istotne jest to, jak on jest postrzegany, to znaczy nie wystarczy sporo robić ale trzeba jeszcze umieć się tym pochwalić, trzeba umieć to dobrze sprzedać – mówi dr Bogdan Pliszka, politolog.
Taki kapitał zgromadził do niedawna rządzący niepodzielnie w stolicy aglomeracji Piotr Uszok. Kilkanaście dni temu jednak ze startu w wyborach się wycofał. Od tego momentu wśród dziewięciu kandydatów, którzy powalczą o prezydenturę w Katowicach trudno wskazać tego najpewniejszego. Trudno też w stu procentach zaufać sondażom. -To dobrze, że jest tylu kandydatów, tyle nazwisk, bo tą są Katowice – podsumowuje Jerzy Ziętek, kandydat na prezydenta Katowic. I właśnie w stolicy aglomeracji wybory samorządowe nasuwają o wiele więcej pytań, niż odpowiedzi w porównaniu do innych śląskich miast, gdzie zwycięstwo ogłosić będzie można już w pierwszej turze.