KrajRegionSilesia Flesz

Wybory 2015: Przegrani stworzą koalicję, która zmieni układ sił?

Jak przystało na rasową lewicę, wyborcom proponują nie tylko chleb, ale też igrzyska, no może ich namiastkę. To nowy, odświeżony wizerunek wciąż jednak nisko notowanej w sondażach lewicy. – Wybrałam sobie hasło "Roboty i chleba, tego ludziom trzeba dlatego, że to są wartości bardzo bliskie lewicy a niestety zapomniane. Bardzo często wyborcy mówią, że lewica w tej chwili jest tak naprawdę lewicą kawiorową i ja między innymi tym hasłem próbuję  z tym walczyć – mówi Agnieszka Rupniewska, kandydatka Zjednoczonej Lewicy do Sejmu.

 

Co nie oznacza, że politykom SLD i tworzących z nią koalicję pięciu innych ugrupowań nie brakuje apetytu nie tylko na wyższy, niż mogą liczyć, wynik w wyborach do Sejmu. Już teraz nie ukrywają, że w kolejnej kadencji Parlamentu mogą tworzyć koalicję i to nie tylko z Platformą Obywatelską. – Mamy zamiar powalczyć o mandaty w Sejmie. Jeżeli wynik będzie oscylował w granicach 12-14 procent, będziemy poważniejszą formacją, która na pewno będzie chciała wejść w skład koalicyjny PO i być może Petru – zapowiada Jerzy Borkowski, poseł Zjednoczonej Lewicy.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Czyli partii Nowoczesnej, która na przekór tego, że krytykuje i politykę PiS-u i Platformy, również nie ukrywa swoich politycznych sympatii, które po wyborach zamienić może w dużo poważniejszy związek. – Jest nam blisko tak naprawdę do Platformy Obywatelskiej sprzed lat, która stworzyła się w 2005 – 2007 roku – twierdzi Monika Rosa, kandydatka Nowoczesnej do Sejmu.

 

W kuluarach Platformy o antypisowskiej koalicji mówi się nie od dziś. Chociaż oficjalnie posłowie partii rządzącej i kandydaci do Sejmu mówić o konkretnych  politycznych przymierzach na razie nie chcą. – Niewątpliwie taka sytuacja jest przewidywana i pognozowana, tym nie mniej nigdy takich rozmów wcześniej się nie prowadzi – mówi Gabriela Lenartowicz, kandydatka PO do Sejmu.

 

Ale można się na nie nastawiać już w oparciu o sondaże. Tym bardziej, że w październikowych wyborach wciąż wiele wskazuje na zdecydowane zwycięstwo partii Jarosława Kaczyńskiego. Do Sejmu, oprócz PO z wynikiem ponad 25 procentowym,  ma wejść też ugrupowanie Pawła Kukiza, Zjednoczona Lewica, ludowcy i Nowoczesna.

 

PiS, żeby mieć bezwzględną władzę w Sejmie, może wejść w koalicję. Bez niej połączenie sił PO, lewicy ludowców z ugrupowaniem Petru, może oznaczać przedłużenie obecnej władzy. – Wtedy teoretycznie pewnie przy słabszym wyniku PiS-u taka możliwość istnieje i w polityce niczego nie da się wykluczyć, choć dla mnie mimo to bardziej prawdopodobny jest ten scenariusz. Jeżeli nie samodzielne rządy PiS-u, to rządy PiS-u w koalicji, no wiele na to wskazuje, jednak z Kukizem – twierdzi dr Tomasz Słupik, politolog, UŚ.

 

Chociaż to, co zrobi rockowy muzyk w Sejmie, to wciąż największa niewiadoma. Ten, jak informują ogólnopolskie portale internetowe, nie wyklucza nawet współpracy ze Zjednoczoną Lewicą. – Mówię o tym, że można wejść w "koalicję celową" w kontekście współpracy przy jakiejś jednej, konkretnej ustawie, która jest korzystna dla obywateli, a nie o stałej koalicji – napisał na Facebooku Paweł Kukiz.

 

Z kolei w partii Jarosława Kaczyńskiego odpowiedź, na jakiekolwiek porozumienia, a szczególnie te antypisowskie jest jedna. – Proszę przestać straszyć Polaków Prawem i Sprawiedliwością. Nigdy nie działaliśmy przeciwko obywatelom, wręcz odwrotnie. Stawialiśmy na Prawo i Sprawiedliwość i pod tym hasłem wygraliśmy wybory w 2005 roku – mówi Elżbieta Witek, rzecznik prasowy PiS.

 

Jednak władzę udało im się utrzymać tylko przez dwa lata. Dlatego ewentualne zwycięstwo jakiejkolwiek partii albo koalicyjna większość w Sejmie może tak naprawdę oznaczać połowę sukcesu.

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button