Wybory parlamentarne w Iraku – zamachy
Głosowanie nazywane było testem narodowego pojednania, bo do urn poszli zarówno szyici jak i sunnici, którzy pięć lat temu zbojkotowali głosowanie.
Wybory przebiegały jednak w cieniu zamachów. Łącznie w całym kraju zginęło 38 osób, a 110 zostało rannych. W pierwszych godzinach głosowania na iracką stolicę spadło 60 pocisków moździerzowych. “Rano usłyszałem serię eksplozji w okolicy szkoły. Chwilę później pocisk spadł tutaj. Na szczęście byliśmy daleko” – opowiadał jeden z mężczyzn.
Właśnie w obawie przed zamachami w większości miast obowiązywała godzina policyjna, a na ulicach porządku pilnowały tysiące żołnierzy i policjantów. W Bagdadzie wprowadzono zakaz jazdy samochodami, ale wkrótce po zamachach, zakaz ten zniesiono.
Jednym z pierwszych głosujących był iracki premier Nuri Al Maliki. “Ten dzień nie jest łatwy. Ale jest efektem determinacji Irakijczyków, by do wyborów doszło mimo przeszkód” – powiedział premier. To właśnie jego partia jest faworytem wyborów. Do urn poszli też sunnici, co jest niewątpliwym sukcesem, bo poprzednie wybory zostały przez nich zbojkotowane.
Amerykanie liczą, że teraz sami Irakijczycy przejmą odpowiedzialność za kraj, a oni będą mogli rozpocząć wycofywanie się z Iraku.
Wstępne wyniki wyborów spodziewane są w środę.