Wybuchł gaz
Z budynku, w którym znajdował się zakład legalizacji butli gazowych zostały tylko gruzy, a był wielkości domu jednorodzinnego.
Na skutek eksplozji z domów w promieniu kilkuset metrów wypadły niemal wszystkie szyby.
W zakładzie było około dwustu butli. Do tej pory nie wiadomo ile z nich wybuchło. Wiadomonatomiast, że zginęły dwie osoby. Energia wybuchu odrzuciła ciała na kilkadziesiąt metrów od miejsca eksplozji.
Ernest i Cecylia Wojsykowie mieszkają w domu położonym najbliżej zakładu. Jak mówią huk był niewyobrażalny. – Ja przeżyłem wojnę i wtedy jak bombardowali to to samo, tak samo jakby bomba lotnicza grzmotnęła – stwierdza Ernest Wojsyk.
Eksplozję słychać było nawet kilka kilometrów stąd. Wielu ludzi nie wiedziało co tak naprawdę się stało. I jak na razie nie wiedzą tego nawet strażacy. Kiedy przybyli na miejsce zauważyli, że część butli rozszczelniła się. W każdym momencie kolejne mogły eksplodować.
Dlatego przez kilka godzin musieli polewać je wodą. Dopiero kiedy będzie już bezpiecznie prokurator i eksperci wejdą na teren zakładu. – Będziemy sprawdzali, czy był to wybuch gazu, czy jakiejś konkretnej instalacji, przede wszystkim chcemy ustalić jak doszło do tego zdarzenia – wyjaśnia Krzysztof Piechaczek, KMP Ruda Śląska.
Przed strażakami jeszcze kilka godzin pracy, a przed mieszkańcami pobliskich domów bezsenna noc.