Wyburzą domy, aby zbudować linię kolejową. Mieszkańcy protestują

Szybka kolej zwalnia, bo konflikt wokół niej narasta z miesiąca na miesiąc. Kolejami losu mieszkańców Ożarowic w PKP nikt się nie interesuje. W planach szybkiej kolei, która ma połączyć Katowice z lotniskiem w Pyrzowicach przy okazji ma też podzielić kilka miejscowości. – Wyznaczono jakieś dwa ślady narysowane at-hoc i pod te ślady dorabia się opinie, politykę, papiery, że jest to rozwiązanie optymalne – mówi Grzegorz Czapla, wójt Ożarowic. Protestujący mieszkańcy Ożarowic, Bobrownik i okolicznych miejscowości od początku zwracali uwagę, że proponowany wariant przebiegu trasy jest najgorszy z możliwych. Polskie Linie Kolejowe chcą by linia biegła po istniejących torach kolejowych z Katowic przez stacje Chorzów Batory do Rozbarku. Od Bytomia-Rozbarku do Pyrzowic wybudowany zostanie nowy, ponad 20-kilometrowy odcinek biegnący przez Dobieszowice, Ossy, Tąpkowice. – Wydawało mi się, że to jest takie najbardziej bezpieczne, ekologiczne miejsce na świecie ta moja miejscowość. Proponowana kolej zburzy nam ten obraz – martwi się Rozalia Farnicka.
Mieszkańcy zebrali kilka tysięcy podpisów, bo kolej przetnie ponad 20 dróg lokalnych i spowoduje wyburzenie domów i przesiedlenie mieszkańców. – Ten dom jest całkowicie nowy, jest tyle co zbudowany i on będzie podlegał wyburzeniu, ponieważ tory będą przebiegać pod tym płotem dokładnie – alarmuje Barbara Drzyzga, mieszkanka Ożarowic. PKP zapewnia, że były prowadzone konsultacje społeczne, spotkania z samorządowcami nie raz z mieszkańcami. Samorządowcy mówią jednak coś innego. – Wszytko jest robione po cichu, za plecami, nagle wchodzą firmy, które odwierty robią – mówią z obawa mieszkańcy. Gmina zaproponowała sześć innych wariantów trasy, ale PKP wybrało inny.
Porozumienia z mieszkańcami brakuje też przy wyznaczaniu trasy szybkiej kolei łączącej Mazowsze ze Śląskiem. Gminę Szczekociny pociągi mają przecinać z prędkością 300 km/h. To problem dla ponad 2 tysięcy mieszkańców i prawie 200 gospodarstw. – 20 metrów koło domu 300 km/h pójdzie pociąg i to nie pójdzie jeden pociąg, ale jak dzwoniłem do Warszawy ma pójść 30 pociągów na dobę 300 km/ h i to wszytko było utajnione – mówi Włodzimierz Sołtysik, mieszkaniec Rokitna. Mieszkańców o budowie szybkiej kolei nikt nie poinformował. – Z perspektywy PKP siedząc w Warszawie urodził się pomysł budowy linii kolejowej i ktoś po prostu poprowadził kreskę – martwi się Joanna Gomułka, sołtys Rokitna. Ani jednej, ani drugiej inwestycji, mimo protestów mieszkańców, PKP nie przekreśla. W przypadku kolei z Katowic do Pyrzowic może to zrobić Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. W przyszłym tygodniu dyrekcja ma wydać opinię o wpływie trasy na środowisko. W zależności od tej treści, szybka kolej albo nieco przyspieszy, albo zwolni jeszcze bardziej.