Wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej – wyłączona była część urządzeń alarmowych
Inżynier do spraw elektroniki firmy Transocean Mike Williams zeznał, że główny system ostrzegawczy na platformie Deepwater Horizon był często wyłączany, aby z błahych powodów w środku nocy nie budzić załogi. Z tego właśnie powodu w dniu potężnego wybuchu na platformie nie zawyły syreny alarmowe. Załoga zdana więc była jedynie na komunikaty przekazywane przez egafony. Odpowiadając na zarzuty, firma Transocean wydała komunikat, w którym napisano, że decyzję o włączeniu bądź wyłączeniu alarmu pozostawiono pracownikom platformy. Chodziło o to, by system nie uruchamiał się z powodu błahostek, gdy nie było realnego zagrożenia.
Nie wiadomo, czy gdyby główny alarm był włączony, którykolwiek z 11 pracowników, którzy zginęli w katastrofie, mógłby się uratować. Sprawa systemu bezpieczeństwa jest jednak kolejnym uchybieniem, jakie stwierdzono na platformie Deepwater Horizon. W samym tylko 2009 roku przedstawiciele BP zwrócili uwagę na 390 usterek, które nie zostały naprawione.