Wycięto kilkanaście stuletnich drzew pod budowę supermarketu w Zabrzu

Spacer po parku tyle, że bez drzew. To była zielona wyspa – mówi Piotr Chmiel, który często przychodził tu z synem. –Trzy drzewka zostawili. Bajtle miały kaj tyrać nie? Zielono było, fajnie – mówi. Teraz będzie supermarket z parkingiem. Nie pierwszy w tej okolicy. – Nie jesteśmy w stanie nic, naprawdę nic zrobić, Jedynie się chyba stąd wyprowadzić, bo innego wyjścia nie ma. Wszędzie w koło są banki i markety – stwierdza Iwona Długosz, mieszkanka osiedla Zaborze w Zabrzu.
Na kilkusetmetrowym odcinku są już dwie stacje benzynowe i dwa supermarkety. Trzeci ma powstać w miejscu wyciętych drzew. Na tym nie koniec. W promieniu niespełna 600 metrów są jeszcze co najmniej 4 supermarkety i mniejsze sklepy. Reszta to blokowisko.
Teren należał do Kompanii Węglowej. Został sprzedany. Pozwolenie na budowę wydali pod koniec zeszłego roku zabrzańscy urzędnicy. Jak mówią nie mogli zadecydować inaczej. – Mając po drugiej stronie inwestora z wnioskiem, który spełnia wymogi formalne – na przykład miejscowego zagospodarowania przestrzennego – nie może nie wydać tej decyzji – mówi Sławomir Gruszka, UM w Zabrzu.
Nie mogli też nic zrobić urzędnicy z Rudy Śląskiej. Tych, żeby bezstronności stało się zadość, samorządowe kolegium odwoławcze wyznaczyło do podjęcia decyzji o wycince drzew. – Mogło to być każde inne miasto, więc my w ramach swoich obowiązków wykonywaliśmy zlecenie wyznaczone nam przez kolegium – wyjaśnia Adam Nowak, UM w Rudzie Śląskiej.
Pocieszające może być to, że inwestor został zobowiązany do posadzenia w mieście ponad 100 drzew i 400-tu krzewów. Te jednak będą o sto lat młodsze i tym samym mniejsze od tych, które wycięto.