Wypłacanie z bankomatu na migi – czyli finansowy kurs na osoby niesłyszące. Nowa kampania NBP
“-…od początku powstania języka migowego uzupełniamy go o nowe słowa, telefon, telewizor, komputer, internet…” – słychać w spocie kampanii, wspierającej osoby niesłyszące i niedosłyszące. Słychać i widać. Teraz do katalogu “miganych” słów doszły kolejne. Jak bankomat, bankowość prywatna, czy bilans. Wszystko za sprawą nowej kampanii społecznej Narodowego Banku Polskiego. -Uwrażliwić społeczeństwo na problemy osób niepełnosprawnych umysłowo albo z dysfunkcjami wzrokowymi czy słuchowymi na poruszanie się na rynkach finansowych. My jako NBP w tych działaniach stworzyliśmy leksykon terminów ekonomicznych wydanych właśnie w języku migowym – mówi Agnieszka Bigaj, NBP w Katowicach.
Tak, by osoby niesłyszące lub słabosłyszące mogły samodzielnie i swobodnie korzystać z usług finansowych. Pod warunkiem, że instytucje wprowadziły dla nich odpowiednie ułatwienia. Daniel Kasprzyk jest osobą niedosłyszącą. Sam w tym projekcie nie brał udziału. Przyznaje jednak, że takie kampanie głuchym są niezwykle potrzebne: –Tylko, że to jest potrzebne raczej drugiej stronie, nie nam jako głuchym, tylko słyszącym. Bo głusi co jak co mówić, słyszeć nie wszyscy potrafią, a wy tak, możecie się nauczyć migać. Bo tylko tak można do nich dotrzeć. Kinga Hołda na co dzień pracuje jako grafik komputerowy. Po godzinach interesuje się sztuką: -Moje prace wyrażone są poprzez dłonie, bo dłonie są komunikatorem dla osób niesłyszących. Za pomocą dłoni wyrażamy uczucia, właśnie poprzez dłonie, dłonie pokazują co osoby chcą wyrazić i to właśnie pokazuje w mojej sztuce.
Obecnie szacuje się, że w Polsce językiem migowym posługuje się blisko sto pięćdziesiąt tysięcy osób. -Ja ostatnio zauważyłem jakby największą dynamikę taką organizacyjną ze strony właśnie niesłyszących – mówi Mirosław Śledź, jest osobą niedosłyszącą. Choć do najlepszych wciąż nam daleko. -Ale jak będziemy patrzeć na Amerykę, to nie o to chodzi, bo tam jest inny pieniądz, PKB na mieszkańca, Europa Zachodnia jest dwadzieścia lat do przodu tak naprawdę, tam w każdej restauracji praktycznie, nie w każdej ale w większości jest osoba, która potrafi się dogadać – podkreśla Daniel Kasprzyk, Polski Związek Głuchych Oddział Śląski. Dzięki tej kampanii przynajmniej w niektórych miejscach o komunikację będzie łatwiej.