Wyrok dla "Rakiety"

Sebastianowi Stój można zarzucić jedynie rozbój. Własnie za to sąd skazał Stója na dziewięć lat więzienia. “Rakieta” choć pomagał w przygotowaniu napadu, nie strzelał do konwojentów. Wyrok choć słuszny i uzasadniony, to jednak dla wdów po zamordowanych konwojentach nie jest żadnym pocieszeniem.
Od czterech lat był ścigany międzynarodowym listem gończym. W kwietniu 2002 r. Sebastian Stój razem z kompanami napadł na konwój bankowy. Gangsterzy nie dali żadnych szans konwojentom. Bez ostrzeżenia otworzyli do nich ogień z pistoletów i karabinu maszynowego. Konwojenci zginęli na miejscu. Łupem czterech bandytów padło 67 tys. zł. “Rakieta” był ostatnim uczestnikiem tego napadu, który pozostawał na wolności. Proces jego wspólników od roku toczy się przed katowickim sądem.
Policja podejrzewa, że ukrywający się “Rakieta” otrzymał od aresztowanych kolegów zlecenie zabójstwa prowadzącego śledztwo prokuratora Leszka Goławskiego. Zarzut nakłaniania do zorganizowania tego zamachu przedstawiono już Kamilowi G., uczestnikowi napadu na konwój bankowy. Z tego powodu prokurator został objęty policyjną ochroną.