Wyścigi na ćwierć mili oraz zawody driftingowe w Sosnowcu

– Przydałoby się więcej miejsc takich legalnych – podkreśla Kamil Langosz. W Sosnowcu tej imprezie władze miasta i policjanci dali zielone światło, pomyślano o wszystkim. – Samochody mają sporo mocy i motory, to może dojść do jakiejś kolizji – mówi st. asp. Artur Spyra, PSP w Sosnowcu.
Dlatego w pogotowiu były wóz straży pożarnej i karetka. Legalne wyścigi samochodowe zgromadziły tłumy i to w każdym wieku. – Właśnie do syna mówiłem, że z miłą chęcią bym sobie wsiadł i tak podjechał. Lubię też szybkość – stwierdza Zbigniew Rutkowski.
Na starcie stanęło 130 ekip. Wyścigi na ćwierć mili i zawody w drifcie to duże wyzwanie organizacyjne. Przygotowanie tej imprezy trwało wiele miesięcy, a od kilku dni sztab ludzi pracuje tu bez przerwy. Dlatego wielu wciąż wybiera drogę na skróty – kilka samochodów, prosty odcinek drogi, zero przygotowań, o wiele większe niebezpieczeństwo. – Nielegalne wyścigi nie da się zastąpić legalnymi. Ok to jest zupełnie co innego, natomiast tam się nie da zmierzyć czasu, tam nie ma bezpiecznych warunków, zabezpieczenia – wyjaśnia Marcin Durlik, Stowarzyszenie Sprintu Samochodowego.
– Nie ma się gdzie na co dzień ścigać, także jedyna możliwość sprawdzenia się tutaj – dodaje Sebastian Cichoń, kierowca.
Pod osłoną nocy w Katowicach sprawdzają się w każdy czwartek, w Zabrzu co niedziele. Z reguły cała impreza kończy się interwencją policji i wysokim mandatem. W Sosnowcu może skończyć się na podium.