RegionWiadomość dnia

Wystarczyły piękne dziewczyny i kierowcy zapomnieli o znakach [Zdjęcia]

Kierowcy zamiast na znakach, zawieszali oko na samochodach i hostessach. Czy taki widok może za kółkiem rozkojarzyć, sprawdzała dziś śląska drogówka. – Czasami jedziemy i koło drogi widzimy bilbordy, znaki. To czasami nam odwraca uwagę. Nie zwracamy uwagi na zmianę organizacji ruchu, gdzie często spotykamy się np. przy Tour de Pologne – wyjaśnia podkom. Mirosław Dybich, KWP w Katowicach. Przy ulicy Kościuszki w Katowicach, na kilka godzin pojawił się dość nietypowy znak. Kierowców dodatkowo mogło skołować miłe dla oka towarzystwo. W takich warunkach mało kto myślał o przepisach. Ograniczenia prędkości prawie nikt nie respektował. Uwagę na sobie skupiały za to piękne kobiety i szybkie samochody. – Sportowe samochody, oklejone jakimiś napisami i kobiety. To wszystko. Żadnych znaków nie widziałem – mówi Roman Nawrat, kierowca.

ZOBACZ ZDJĘCIA

Bardzo ładne dziewczyny, powiem szczerze. A tak to, spieszę się trochę i tyle – dodaje Maja Zmyślony, kierowca.

Kilkaset metrów dalej, policyjny patrol. Bez karnego mandatu, ale błędy rozkojarzonym kierowcom wytykał. 80 procent z nich znaku w ogóle nie zauważyło.W prawie 20 pozostałych procentach zatrzymanych kierowców zauważyło to ograniczenie do 44 km/h, ale w kolejności: samochody wyścigowe, kobiety, a następnie znak – wyjaśnia mł. asp. Jacek Prokop, KMP w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To nie pierwsza tego typu prowokacja zorganizowana przez śląską drogówkę. W zeszłym roku przy lotnisku Muchowiec, policjanci upozorowali wypadek motocyklowy. Niewielu chciało pomóc poszkodowanym. Dopiero po kilku minutach zatrzymał się pierwszy samochód. – Jeden drugiemu musi pomóc. Bo przecież ten motocyklista jest zdany tylko na czyjąś pomoc – mówił Stanisław Wysocki, który zareagował na wypadek drogowy.

Koncentracja, rozwaga i zimna krew. Tak często brakuje ich kierowcom. A w takich, już nieupozorowanych sytuacjach są one wręcz niezbędne.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button