Wystartował Złombol

Iście hazardowy cel przyświeca uczestnikom drugiej edycji rajdu “Złombol”. Chcą starymi samochodami dojechać do Monte Carlo. Szansa na to, że dojadą bez awarii jest taka jak wygrać w ruletkę. Ale wbrew pozorom w tej grze zwycięstwem nie jest dotarcie do celu, tylko zebranie pieniędzy dla domu dziecka.
Choć ten fiat już na starcie ma kłopoty, to jego załoga wierzy, że meta w Monte Carlo jest dla niego do osiągnięcia. – Jedziemy z Niemiec, z Frankfurtu nad Nemem, najpierw do Polski, potem z powrotem z Monako, ale cel jest po prostu fascynujący – stwierdza Daniel Kuczaj.
Celem akcji jest zdobycie jak największej finansowej przychylności sponsnsorów. Pieniądze przekazana będą dla domu dziecka Zakątek w Katowicach.
Kilkaset złotych kosztowały stare samochody, które oklejone reklamami mają przyciągać uwagę tysięcy ludzi na trasie rajdu Katowice – Monte Carlo. Przedsięwzięcie jest karkołomne. Stare samochody mają bowiem tę przypadłość, że równie dobrze co sponsorów, przyciągają awarie. – Były bardzo poważne akcje, na przykład trabant Jasia, który tu stoi obok był non stop rozwalony. Generalnie cały się trzymał na związkach plastikowych, super glue i jakiś innych rzeczach – mówi Marcin Teclaw.
Widmo usterki jednak nie przeraża, gdy w bagażniku wiezie się pełen komplet części. A jeżeli nie spasuje i naprawić się nie uda pozostaje liczyć na pomoc. – W ostateczności zostaje nam linka holownicza, Będziemy go najwyżej holować tam i z powrotem – mówi Marcin Wilk.
Holowanie często wkalkulowane było już w zakup pojazdu. Zdaniem Anny Belniak szefowej jednego ze startujących teamów, stan techniczny miał duży wpływ na zdobycie odpowiedniego samochodu. – Samochód był, ponieważ kierowca główny kupując garaż parę lat temu musiał kupić go z Ładą w środku – stwierdza Belniak.
Gdy w zeszłym roku rajd ruszył po raz pierwszy, jego organizatorzy po powrocie rozliczyli się dokładnie z każdej złotówki. “Złombol” i w tym roku cieszy się zainteresowaniem sponsoró. – Akcja jest bardzo, przejrzysta, klarowna, pieniądze są przekazywane wyłącznie na dzieci, które potrzebują ich pieniądze, czyli domy dziecka – uważa Dariusz Kinderman.
A wszystkie pieniądze mają tak jak w zeszłym roku trafić do tych dzieci. Domy dziecka nigdy nie cierpiały na nadmiar pieniędzy.
W zeszłym roku w trasę rajdu pokonały tylko dwa samochody. Zebrano aż 15 tysięcy złotych. W tym roku złomów jest już trzynaście! Jeśli tylko utrzymają formę, to pieniędzy będzie dużo więcej.