Wystartowała Rawa Blues Festiwal

Po dziewięciu latach znów w Katowicach. C.J. Chenier miał już okazję występować na festiwalu. Niestety w okrojonym składzie. Do Katowic z powodu huraganu nie doleciało jego dwóch muzyków. Dlatego bardzo liczył na drugą szansę. – Tym razem pokaże na co nas stać, są ze mną wszyscy moi muzycy i myślę, że wszyscy będziemy się świetnie bawić, bo to jest dobry festiwal, naprawdę dobry festiwal – mówi C.J. Chenier, gwiazda Rawa Blues
Opowiadał o nim po powrocie do Stanów Zjednoczonych. Lil’ Ed wyjścia na scenę nie może się już doczekać. – To jest moja pierwsza wizyta w Polsce i jestem bardzo podekscytowany, naprawdę jestem szczęśliwy, że mogę tu być i że będę miał szanse wystąpić przez polską publicznością – dodaje Lil’ Ed, gwiazda Rawa Blues
Ta bez wątpienia najbardziej czeka na nią. Marcia Ball to największa gwiazda tegorocznej edycji festiwalu. W Polsce jest po raz pierwszy. W Europie któryś raz z kolei. Grała już między innymi w Norwegii, Francji czy Hiszpanii. – To co różni fanów bluesa w Europie od tych w Stanach Zjednoczonych, to to, że bardziej chłoną tę muzykę, może dlatego, że nie mają tego na co dzień, dlatego tak bardzo chcą się dowiedzieć o niej jak najwięcej, to jest wspaniałe – stwierdza Marcia Ball, gwiazda Rawa Blues
Okrągły jubileusz Rawa Blues obchodziła rok temu. Ale i w tym roku jest co świętować. Legendarna amerykańska wytwórnia bluesowa Alligator Records obchodzi 40-lecie. Do Katowic przyleciały nie tylko gwiazdy tej wytwórni, ale również jej założyciel, który będzie zapowiadał ich występy. – Najlepsi muzycy bluesowi w Stanach Zjednoczonych są starzy, a muzycy, którzy nadchodzą, ta nowa generacja nie jest tak bardzo znana szerszej publiczności, dlatego w tym momencie blues nie jest tak popularny jak rock;n roll czy pop, dlatego moim zadaniem jest pokazać tych wspaniałych i utalentowanych muzyków światu – mówi Bruce Iglauer, szef wytwórni Alligator Records
To, że będzie można pokazać ich tu w Katowicach bez wątpienia jest zasługą Irka Dudka. – założyciel alligatora Bruce Iglauer tak naprawdę sam by na to nigdy nie wpadł, że można coś takiego nie u niego w pieczarze bluesowej w Chicago zorganizować tylko gdzieś hen za Atlantykiem – dodaje Jan Chojnacki, dziennikarz muzyczny
Zza wielkiej wody nad Rawę przyleciał też Corey Harris. Ma doktorat honoris causa z zakresu muzyki. Jako jedyny bluesman dostał też rządowy grant – pół miliona dolarów na szukanie korzeni bluesa w Afryce. – Czuje się zaszczycony, że został zaproszony na tę trasę razem z byłymi i obecnymi gwiazdami tej wytwórni, to jest takie zjednoczenie, jesteśmy razem w trasie, w hotelach, to już w nas muzykach zostanie na zawsze – stwierdza Corey Harris, gwiazda Rawa Blues
Pomysłodawca festiwalu ma nadzieje, że jak co roku uda się blusem zarazić kolejnych słuchaczy. – To są ludzie z klasą, po prostu i takiego klasowego bluesa możecie zobaczyć na Rawie Blues, ale różnorodnego, przede wszystkim namawiam ludzi, którzy nie kochają bluesa, którzy może mogą go nienawidzić, przyjdźcie na Rawe Blues bo dopiero zobaczycie tego bluesa, co to jest blues – mówi Irek Dudek