Region

Wystawa o kobietach w polityce w Katowicach

“Nie taki diabeł straszny jak go malują” – tak śląskie posłanki mówią o polityce. Mimo to wciąż zbyt wiele pań do polityki przyciągnąć się nie daje, mówi kobieta, która do laski marszałkowskiej ma bardzo blisko. – Uważają, że jeśli koraliki, perełki ma w uszach czy chodzi na obcasach to będzie jej trudno przebić się przez ten sznur męskich garniturów w parlamencie i wolą to zostawić panom – uważa Krystyna Bochenek, wicemarszałek senatu.

A szkoda, bo dowodów na to, że kobiety w polityce są niezbędne jest wiele. – Uśmiechem, dobrym słowem czy mrugnięciem można panów namówić do takiego czy innego działania – mówi Izabela Kloc, posłanka PiS. I bez kokieterii posłanki przyznają, że i wygląd nie jest bez znaczenia. – Kobieta śląska zarówno w pracy w regionie jak i w sejmie wygląda tak samo, znaczy równie atrakcyjnie – zaznacza Danuta Pietraszewska, posłanka PO. Nawet bardzo – przyznają posłowie. – Panie są zawsze eleganckie, to raczej panowie preferują strój sportowy – przyznaje Jarosław Pięta, poseł PO.

Bo w Sejmie jak na wybiegu – trzeba o siebie dbać i nie wystarczą tłumaczenia, że coś tam coś tam. – Jakby się kobiety umawiały, a ponoć się nie umawiają, raz są na różowo, raz są na bordowo i wiele kobiet jest bardzo podobnie ubranych, a potem nawzajem sobie robią fochy, bo kupowały w tej samej galerii – stwierdza Jan Rzymełka, poseł PO.

Gdziekolwiek kupowane spódnice nosi co piąty parlamentarzysta. – Pań jest coraz więcej, ja świetnie pamiętam jak w naszym klubie parlamentarnym łącznie z senatem były trzy panie – mówi Jarosław Kaczyński, poseł PiS. Mimo tej tendencji wciąż nie ma żeńskiego rodzaju słowa “polityk”. O “żonach stanu” też nikt nie mówi. – Ciągle ubolewam, że jest nas kobiet dosyć mało, reprezentantek śląska proporcjonalnie mało – przyznaje Bochenek.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

I z tym porządek chcą zrobić feministki. Zbierają podpisy pod projektem zmiany ordynacji wyborczej. Proporcje na listach powinny być dokładnie równe – czyli w wojnie płci – remis. – Na starcie w tych blokach startowych, porównując do sportu, jesteśmy równi, i obywatele i obywatelki – mówi Małgorzata Tkacz-Janik, Zieloni 2000. Najwyraźniej jendak zapominają o jednym. Liczy się nie ilość a jakość – a tej śląskim parlamentarzystkom odmówić nie można.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button