Wysyp wieżowców w Katowicach?

120 metrów – choć nie jest to rekordowa wysokość, to osiągnąć ją w Katowicach nie jest łatwo. Wdrapać wyżej się nie da, bo to dach najwyższego budynku w stolicy województwa. Stąd wszystko wydaje się małe. Mimo zapowiedzi nowe wieżowce szybko nie powstają. A to na ich powstanie liczyło wiele osób. – Jak będzie więcej biurowców, to może więcej ludzi będzie miało pracę – mówi Tobiasz Sobel. To nie płonna nadzieja, bo nowe budynki powstają, a i mało kto z zapowiadanych dużych inwestycji chce się wycofać. Przy jednym z największych centrów handlowych w regionie powstać ma mały Manhattan. – Inwestycja ma składać się z 3 budynków wysokościowych o wysokości 37 kondygnacji i wysokości 125 metrów – informuje Roman Olszewski, naczelnik wydziału budownictwa, UM Katowice.
To tylko jedna z zapowiadanych jakiś czas temu w Katowicach inwestycji. Niestety na większość z nich negatywny wpływ miał kryzys. – W czasach hossy, czyli półtora, dwa lata temu było zapowiedzianych bardzo dużo inwestycji biurowych, wiele wysokich budynków. Dzisiaj widać, że w czasie spowolnienia gospodarczego te plany były zbyt optymistyczne – wyjaśnia Mike Musil, Metropolis Nieruchomości. Zła sytuacja sprawiła, że inwestorzy na jakiś czas wstrzymali prace budowlane lub przesunęli termin ich rozpoczęcia. Kryzys powoli odchodzi w niepamięć, dlatego niewykluczone, że teraz ambitne plany odżyją. – Inwestorzy wracają i wrócili, ale to nie przekłada się na rozpoczęcie budowy. Inwestorzy po prostu załatwiają formalności i szukają prawdopodobnie najemców na lokale – uważa Roman Olszewski, naczelnik wydziału budownictwa, UM Katowice.
Dlatego niewykluczone, że w ciągu kilku lat miejski krajobraz tego miasta ulegnie dużym zmianom. Zdaniem ekspertów zainteresowaniem inwestorów powinny cieszyć się miejsca, w których powstać mogą budynki biurowe. – Mamy szansę na to, że w Katowicach powstanie ścisłe centrum, w którym będzie wiele bardzo wysokich budynków. Myślę, że to przed nami. Tylko takie inwestycje trwają – trzeba się liczyć z okresem rzędu 10 lat – tłumaczy Mike Musil, Metropolis Nieruchomości. Nowocześnie i bogato wyglądające miasto i bogaci katowiczanie to dwie różne sprawy podkreślają mieszkańcy. Taki budynek to dla nich jasny komunikat. – Świadczy o ilości pieniędzy w kieszeniach inwestorów, a nie o zamożności miasta.
Ale i pieniądze inwestorów mogą miasto uczynić zamożniejszym. Pytanie tylko czy znajdzie się wiele osób, które zdecydują się na tak wysokie inwestycje?