RegionWiadomość dnia

Wywiadowcy z Ośrodka Pomocy Społecznej

Jeszcze nie tak dawno mieszkańcy osiedla Nastolatków w Świętochłowicach o zejściu do piwnicy mogli tylko pomarzyć. Silne opady deszczu spowodowały, że zalane zostało całe osiedle, łącznie z tym, co mieszkańcy mieli w piwnicach. Teraz czekają na obiecane odszkodowanie z miasta. – Jeszcze u mnie nie byli, dopiero żona dzisiaj dzwoniła i mają oddzwonić, kiedy przyjdą – stwierdza Henryk Rzejszczyk, poszkodowany mieszkaniec osiedla Nastolatków.

Na pokrycie szkód w budżecie miasta znalazło się w sumie – 160 tysięcy złotych. – Rada miejska podjęła uchwałę zmieniając budżet w taki sposób, w którym umożliwia prezydentowi przekazanie z rezerwy celowej na rzecz tych powodzian do ośrodka pomocy społecznej – wyjaśnia Roman Penkała z UM w Świętochłowicach. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie wywiad, który zaczęli przeprowadzać pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej. – Odnośnie szkód nie było żadnych pytań, tylko wywiad środowiskowy, a konkretnie ile zarabia, kogo ma na utrzymaniu – przyznaje Jerzy Bernacki, poszkodowany mieszkaniec świętochłowickiego osiedla.

A na takie pytania nie wszyscy chętnie odpowiadali. – Jak przyszłam do domu, to mąż mi o tym mówi. Bardzo się zdenerwowałam, bo jak można podawać takie dane osobowe? Nie można takich rzeczy robić. Zrobiłam mężowi awanturę o to – mówi Ewa Owczarzyk, poszkodowana mieszkanka osiedla.

Jaki jest dochód, ilu jest członków rodziny czy sytuacja rodzinna – to pytania trudne, ale konieczne jeśli pieniądze ma przekazać ośrodek pomocy społecznej. Jeżeli te dane nie zostaną wprowadzone do systemu komputerowego – nie będzie ani decyzji, ani odszkodowania. – Wiem, że to troszeczkę uciążliwe, bo to były pełne wywiady, nie tak zwane skrócone, a to są mieszkańcy, którzy do tej pory nie korzystali z pomocy społecznej, więc ta procedura może im się wydawać skomplikowana. Nie mniej jednak to jest obowiązek ustawowy. Każde świadczenie z pomocy społecznej musimy wydać na podstawie wywiadu środowiskowego – podkreśla Danuta Piątek, Ośrodek Pomocy Społecznej w Świętochłowicach. Inaczej być nie może.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To jednak poszkodowanych mieszkańców z osiedla Nastolatków do końca nie uspokaja. Mieszkańcom nie podoba się też fakt, że nikt ich nie zapytał, jakie poniósł straty. – Lodówka mi poszła, bo nie miałem gdzie jej wstawić jak remontowałem mieszkanie, wszystko to w piwnicy stało, a teraz wszystko stracone – mówi Edward Szydłowski, poszkodowany mieszkaniec Osiedla Nastolatków. Ale miasto to nie firma ubezpieczeniowa. Dlatego niezależnie od tego, czy w piwnicy była lodówka czy konfitury – każdy dostanie po równo. – Tyle środków mamy i tyle podzielimy. Doszliśmy do wniosku, że żeby nie było odwołań i roszczeń, że jeden dostał więcej a inny mniej, prezydent miasta zadecydował, że będą to pieniążki równe, cała kwota 160 tysięcy – wyjaśnia Piątek.

I choć na świętochłowickim osiedlu woda już dawno opadła, to emocje mieszkańców wciąż biorą górę – być może ostudzi je fakt, że pierwsze odszkodowania wpłynąć mają na ich konta już jutro.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button