Wyzdrowiał z COVID-19 a teraz sam chce pomagać. Cudowne serce Pana Artura a Michałkowic

10 kwietnia 2020

0 1 minuta

To cudowne gdy człowiek pomaga człowiekowi - w szczególności w tak ciężkich chwilach. [fot. MRPiPS]

To piękne gdy człowiek, który przeszedł przez piekło koronawirusa chce bezinteresownie pomagać tym, przed którymi jeszcze cięższe chwile. Pan Artur z Michałkowic wyzdrowiał, a teraz gdy tylko odzyska siły chce pomagać lekarzom, pielęgniarkom i zakażonym bo uważa, że to im w tym momencie należy się wsparcie.

TOP 5 Silesia Flesz: 5 tysięcy za wycieczkę do lasu, albo na myjnię! To nie żart!
TOP 5 Silesia Flesz – premiera w każdą niedzielę o 19:50 w Telewizji TVS

– Objawy miałem takie typowo grypowe. Bóle mięśni, bóle głowy, ogólne osłabienie. W życiu nie podejrzewałbym, że będzie to koronawirus. Podchodziłem do tego na totalnym luzie, że jest to zwykła grypa. Nie miałem ani kaszlu, ani duszności. Przeleżałem tydzień w łóżku w domu – opowiada reporterom TVN 24 Pan Artur z Michałkowic.

Na co dzień jest zawodnikiem tenisa stołowego, który gra w polskiej i czeskiej lidze. Jak komentował koronawirusem zaraził się od jednego z zawodników, podobnie jak 11 innych osób. Przyznaje, że miał dużo więcej szczęścia niż matka jego kolegi, która po zakażeniu zmarła. Po trzytygodniowym pobycie w szpitalu, gdzie był leczony z powodu zarażenia, został wypuszczony do domu w pełnym zdrowiu. Teraz w zaciszu odzyskuje siły i chce zacząć pomagać tym, którzy tej pomocy teraz potrzebują najbardziej. – O tym, że mogę pomagać innym w ramach wolontariatu poinformowała mnie pielęgniarka w szpitalu. Skoro przechorował chorobę, jestem wyleczony, mógłbym pomóc. Zdecydowałem, że mógłby to być Dom Pomocy Społecznej w Jakubowicach. Czytałem, że mają tam duży problem z personelem medycznym. Pomyślałem, że mógłbym tam pracować nie jako opiekun, żeby się zajmować pacjentami, ale jako goniec. Przynieść posiłki, wynieść śmieci, czy wykonywać inne zajęcia techniczne, aby odciążyć personel – tłumaczy Kramarczyk na łamach TVN 24. A warto przypomnieć, że sytuacja w polskich DPS-ach jest po prostu tragiczna, a skutki braku pomocy ze strony władz czy to samorządowych czy to państwowych mogą mieć katastrofalne skutki w przyszłości.