Z centrum Sosnowca znikną reklamy? “To nieestetyczne”

Reklamowy biznes już wkrótce przestanie się kręcić. Daniel Dulęba przechodzi przez centrum Sosnowca codziennie. Jego zdaniem taki widok to antyreklama miasta. – Reklamy są wszędzie, nie da się przejść przez to miejsce, bo są wręczane ulotki różnego rodzaju. Czasami się dostaje po pięć takich samych i to później ląduje w koszu – mówi. By było estetyczniej, urzędnicy zainspirowani głosem mieszkańców, wpadli na pomysł wielkiego sprzątania. Na razie reklamowa czystka na Patelni uszczupli budżet miasta o 10 tysięcy złotych rocznie. – W dzisiejszych czasach dla miasta liczy się każda złotówka, jednak liczymy tutaj na tzw. wartość dodaną, która spowoduje, że przez wzrost atrakcyjności samego centrum, będą przychodzili tam mieszkańcy – mówi Michał Mercik z Urzędu Miejskiego. Ma to zagwarantować zdjęcie banerów.
Każdego dnia do Centrum Informacji Miejskiej przychodzą mieszkańcy niezadowoleni z takiego widoku. Najwięcej skarg było przed wyborami. Temat wielkiego sprzątania zostanie teraz oficjalnie poddany pod dyskusje, choć ta trwa już prawie rok. – Pytają o możliwość zdjęcia banerów, czy w ogóle istnieje jakakolwiek opcja, żeby one zniknęły z Placu Stulecia, miejsca, które jest reprezentacyjne dla naszego miasta – mówi Karolina Prusik. Klaudię Piątkowską, specjalistkę do spraw reklamy, ten widok też nie zachwyca. Jej zdaniem banery to już historia. – Wygląda to nieestetycznie, wygląda to brzydko, tym bardziej, że jest to powieszone wysoko. Ludzie tego nie zauważają, skupiają na tym średnio trzy sekundy, nie więcej – przyznaje.
Decyzja, czy banery znikną z sosnowieckiej Patelni, ma zapaść w najbliższych tygodniach. Ostatnią deską dla tych, którzy pomimo zakazu, będą chcieli być w tym miejscu zauważeni, będzie wybór innej formy przekazu.