KrajRegionWiadomość dnia

Z małżeństwami jest tak kiepsko, że …trzeba je promować! ZOBACZCIE JAK [Wideo]

Ślub. Dla jednych spełnienie marzeń, dla innych koniec pewnego w życiu rozdziału. Bez względu na to, czy uśmiech z głębi serca, czy tylko pozorowany, każde z nich, nim przed ołtarzem stanie, musi zmierzyć się z wnikliwym badaniem. -Mówimy o komunikacji, mówimy o temperamentach, pomagamy tym parom, które już ze sobą są jakiś czas poznać się jeszcze lepiej – mówi Piotr Lebek ze stowarzyszenia Przed Nami Małżeństwo. I możliwie jak najszybciej, wszystko za sprawą rewolucji w naukach przedmałżeńskich. Te na Śląsku prowadzone są teraz na miarę XXI wieku. -Chcemy proponować narzeczonym kursy, które merytorycznie są bardzo dobre, na bardzo wysokim poziomie, a jednocześnie są spięte zwartą weekendową formą – dodaje Piotr Lebek ze stowarzyszenia Przed Nami Małżeństwo.

Całość żmudnego dotąd procesu – od teraz w zaledwie dwa dni. Kościół frontem do klienta wychodzi, bo z ilością zawieranych małżeństw ogólnie rzecz biorąc – krucho. W nowym wydaniu, nie w dusznej sali, w tłoku a twarzą w twarz z prowadzącym i w romantycznej otoczce. Tak by wyjaśnić tematy tabu. -Tu jest spora dawka wiedzy też psychologicznej, ale też takiej wiedzy, takiej koncepcji chrześcijańskiej małżeństwa, która ma im w tym po prostu pomóc – mówi Elżbieta Jasonek-Przebierała, Przed Nami Małżeństwo. Nie tylko w trakcie spotkań, ale i całodobowo w sieci. Na portalach społecznościowych i oficjalnej stronie internetowej projektu, tak by nie łamiąc zasad wiary przed ślubem sprawdzić się niemal na każdym polu. -Pomimo paru przegranych bitew, wojna została wygrana, ponieważ czekaliśmy do ślubu, a nawet do trzech miesięcy po ślubie z naszym pierwszym razem – mówi jedna uczestniczek przedmałżeńskich kursów.

Wśród porad również i takie dla nieco mniej wstrzemięźliwych. -Zapytacie dlaczego metody naturalne planowania rodziny, podpowiem tak jak w szkole, w punktach – mówi innych uczestnik przedmałżeńskich nauk na miarę XXI wieku. Krótko i na temat o sekretach pożycia małżeńskiego wiedzę na razie zdobyć można w 9 miastach. Instytucje małżeństwa, co prawda w świeckim wydaniu, postanowiło ratować również państwo. Tu zmiana życiowego statusu już tak skomplikowana nie jest. -Dla osób, które urodziły się w miejscu zawierania związku małżeńskiego, wystarczą tylko ważne dowody osobiste – wyjaśnia Grażyna Kalemba, Urząd Stanu Cywilnego w Świętochłowicach. A ma być jeszcze prościej w stylu europejskim, bo nie tylko w urzędzie, a wszędzie tam gdzie młoda para sobie zażyczy.

Europejskie mają również być imiona. I tak Brigitte, Monique, czy Anabeth, jeżeli Sejm do proponowanych zmian się przychyli – po 2015 roku nikogo nie powinny już dziwić. I choć dla wielu to upadek obyczajów, w stronę młodych zdaniem ekspertów trzeba czasami wyciągnąć pomocną dłoń. Bo ci swoich związków legalizować po prostu zbyt często nie chcą. -Ten rocznik chyba wyżu demograficznego, na który ciągle czekaliśmy chyba już niestety mamy za sobą, bo ewidentnie tego roku 2009, kiedy mogliśmy powiedzieć, że taki szczytowy bum zawierania małżeństw był, on się niestety już nie chce powtórzyć – ubolewa Grażyna  Witkowska, Główny Urząd Statystyczny w Katowicach. Tych kiepskich statystyk, nawet gdyby ustawowo do nazw każdego z miesięcy dodać “r” nie uda się raczej polepszyć. No chyba, że rząd zdecyduje się dodatkowo na wyższe becikowe i ulgi podatkowe dla młodych małżeństw.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button