Region

Z Zabrza do Kairu

Widzowie mogą poznawać historię Don Kichota w Teatrze Nowym w Zabrzu. Tu nic nie jest oczywiste, ani takie jak w popularnych interpretacjach powieści Cervantesa. – Jest pewien mit wpisany na trwałe w kulturę światową i eksperyment zróbmy taki, jakby wróćmy generalnie do tego zalążka – mówi Krzysztof Prus, reżyser spektaklu “Don Kichote”. Ten zalążek okazał się na tyle obiecujący, że ma szansę rozkwitnąć w Kairze. Zespół “Nowego” został zaproszony na przegląd teatrów eksperymentalnych. – Zaskoczenie było ogromne. Mało tego trzeba było wiele pracy wykonać, żeby w tak krótkim czasie ten wyjazd zorganizować – opowiada Jerzy Makselon, dyrektor Teatru Nowego w Zabrzu.

Wystarczyć musiały trzy tygodnie. Dekoracje już zostały do Egiptu dostarczone, mimo to w teatrze nadal trwają gorączkowe przygotowania. Wszyscy członkowie zespołu mają nadzieje na dobre przyjęcie w Kairze i zrozumienie wersji zaproponowanej przez teatr z Zabrza. Bo Don Kichote, czyli Kochana, to teatralny rekwizytor. Smokami są odkurzacze, a Dulcymea jedną z aktorek. Jak przyznają aktorzy, nie było łatwo tą nową wersję oswoić. Do tej wizji udało się przekonać nie tylko aktorów, ale i jury kwalifikujące zespoły do festiwalu. – Jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni do tego wyjazdu. Zobaczymy, gramy na otwarcie festiwalu, chyba też na zakończenie, także mamy tam dosyć takie ważne miejsce – oznajmia Marcin Kocela, który w spektaklu gra Pansę.

Zaszczyt, który jednocześnie jest bólem głowy reżysera. – Wszyscy pytają, czy już się przygotowuję na wakacje fajne. A ja tylko dokładnie myślę o tym, czego nam tam zabraknie, bo nie wszystko jesteśmy w stanie wziąć – stwierdza Krzysztof Prus, reżyser spektaklu “Don Kichote”. Najważniejsze, żeby wziąć swoje emocje i myśli – przekonuje Marek Kołbuk, członek teatru MoMo.Bo ich wymiana z innymi twórcami to dla niego najważniejsze podczas międzynarodowych przeglądów teatralnych. – Jakiemuś teatrowi wydaje się, że w spektaklu ”odkrywa Amerykę” po czym okazuje się, że ktoś już to zrobił w Austrii lub Australii, a na takich festiwalach jest możliwość skonfrontowania wszystkich najnowszych trendów.

I dokonania ciekawych obserwacji. – Wyleczy z kompleksów, bo często okazuje się, że wydaje nam się, że teatr w Zabrzu niewiele potrafi, przy czym jedzie gdzieś tam w świat i rzeczy, które odbieramy jako jego słabości tam są mocnymi atutami – uważa Mirosław Rusecki, promotor kultury.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bo pewne rzeczy lepiej ogląda się z dystansu, nawet kilkunasty tysięcy kilometrów.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button