Za ciasne interpretacje

Katowicki festiwal INTERPRETACJE, choć jeszcze nie międzynarodowy to już przyciąga publiczność zza granicy. Jestem zadowolony, że mogłem tu przyjechać i zapoznać się z twórczością młodych, polskich reżyserów – mówi Ivan Krejci, Teatr Arena w Ostrawie.
Po to właśnie by młode reżyserskie talenty mogły błyszczeć jak diamenty w Katowicach powstał festiwal INTERPRETACJE. Jego najnowsza edycję otwierała sztuka “Rozmowy poufne” ubiegłorocznej zwyciężczyni – Iwony Kempy, to zwycięstwo było dla niej ważne z wielu względów: Daje przede wszystkim dużo pieniędzy, co jest niebagatelne w tym zawodzie, gdy nie wiadomo, kiedy będzie kolejna realizacja. Ale kilkadziesiąt tysięcy złotych nagrody to nie wszystko. Katowickie Interpretacje otwierają debiutantom niejedne drzwi. Reżyserzy, którzy tutaj zostali dostrzeżeni, dopiero w przyszłości stawali się wielkimi, znaczącymi reżyserami dla polskiego teatru – mówi Joanna Malicka, współorganizatorka festiwalu.
W tym roku o główną nagrodę LAUR KONRADA walczy sześcioro reżyserów. Po raz pierwszy jest wśrod nich twórca ze Śląska. Wybrano mnie po prostu, ja nie mam na to żadnego wpływu, bo ponoć przedstawienie które zrobiłem było dobre. Ale trudno mówić jak smakuje rosół, kiedy jest się kurą – stwierdza Grzegorz Kempinsky. Chętnych do zasmakowania tego rosołu z roku na rok przybywa, ale zdobycie wejściówek nadal graniczy z cudem. Największe szansę mają tu co roku oficjele, a przeciętny widz nierzadko musi obejść się smakiem. Wydaje się, że niewiele mamy miejsc, żeby wszystkich pomieścić, ale to jest trochę złudne, bo Ci którzy naprawdę chcieli być, zakupili bilety i są – mówi Krystyna Szaraniec, dyrektor Teatru Śląskiego.
Władze miasta nie ukrywają, że zależy im na podniesieniu kulturalnej rangi Katowic i jak co roku obiecują rozwiązać problem większej dostępności festiwalu. Ma to zapewnić remont sali w Pałacu Młodzieży. Niedawno miasto przejęło Pałac, w tej chwili trwa projektowanie i dostosowanie tej sali do wymogów tak, żeby był to kolejny piękny obiekt kultury w naszym mieście – wyjaśnia Waldemar Bojarun, UM w Katowicach.
Miasto wielkich wydarzeń bez wielkiej sali teatralnej musi się na razie obyć. A chętnym do kontaktu ze sztuką pozostaje czekanie na nowe otwarcie.