RegionWiadomość dnia

Za jazdę niesprawnym autem można stracić dowód rejestracyjny

Nie wiadomo, kto na stacji diagnostycznej bardziej się trzęsie. Samochód na rolkach czy jego właściciel… ze strachu. Bać jest się czego, bo bez stempla o wykonanym przeglądzie w dowodzie rejestracyjnym wyjechać na drogę już nie można.

Władysław Czenczek nie ma z tym problemu. Przeglądów się nie boi, bo jak mówi stację odwiedza znacznie częściej niż raz do roku. – Każdy użytkownik samochodu powinien wiedzieć po co to jest, na co to jest i czemu to służy, tymczasem każdy myśli, że policja to sobie wymyśliła, a to nie prawda – stwierdza.

Prawda jest taka, że niesprawne auto to zagrożenie na drodze. Mimo to kierowcy, chcąc zaoszczędzić, często odwlekają wizytę w warsztacie. Tyle tylko, że to oszczędność… na krótką metę. – W przypadku hamulców, oświetlenia czy ogumienia nie ma żadnej taryfy ulgowej. Zazwyczaj to się jeszcze kończy mandatem karnym – przypomina podkom. Marek Szeliga z zabrzańskiej policji. A nawet zabraniem dowodu rejestracyjnego.

Tylko w miniony weekend policja skonfiskowała ich kilkadziesiąt. Łącznie od nowego roku po Zabrzu jeździło 1,5 tysiąca niesprawnych aut. – Tylko w jednym mieście policjanci zatrzymują aż ponad tysiąc dowodów rejestracyjnych, więc to faktycznie może być przerażające – uważa asp. sztab. Marek Wypych z zabrzańskiej policji.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nie dość, że niesprawne, to jeszcze bez ważnego przeglądu technicznego. Rekordziści o badaniach nie pamiętają albo nie chcą pamiętać nawet przez kilka lat. – Miałem ostatnio taką panią, która była na pierwszym badaniu technicznym, które miała wykonać po trzech latach, tymczasem pojawiła się po siedmiu. Nie chciała zdradzić powodów, dla których trafiła tu po tak długim czasie, ale wynika z tego, że cztery lata jeździła bez ważnych badań technicznych – mówi Leszek Kułakowski z Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Zabrzu.

Tyle że wpis o wykonanym przeglądzie w dowodzie nie zawsze oznacza sprawne auto. Jak mówią osoby, którzy je naprawiają – na stacjach diagnostycznych wszystko da się obejść. Jedyne co musi się zgadzać – to numery karoserii.

Jednak odzyskać zatrzymany dowód już nie jest tak łatwo. Bo zanim właściciel się po niego zgłosi, musi najpierw odwiedzić warsztat. A wtedy często koszty są znacznie wyższe niż wcześniejsze oszczędności.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button