Zabawa zaczyna się od nowa

Spotkanie świetnie rozpoczęły gospodynie. Zawodniczki Jarosława Bodysa dobrze zagrywały, w tym elemencie imponowała zwłaszcza Magdalena Łebkowska. Dobry serwis umożliwiał pszczyniankom wyprowadzanie udanych kontrataków oraz stawianie szczelnych bloków. Na drugą odsłonę spotkania pszczynianki wyszły wyraźnie zdekoncentrowane. Zawodniczki PLKS-u miały problemy z przyjęciem zagrywki oraz skutecznym wykańczeniem ataków. Ten set zakończył się wygraną gości 25 do 23. – Wczorajszy mecz mamy jeszcze w psychice. Bardzo asekuracyjnie zagrałyśmy tego drugiego seta. Starałyśmy się nie popełniać takich błędów jak wczoraj, co przełożyło się na przegraną 2:3 i troszeczkę się zablokowałyśmy – uważa Anna Gwiżdż, PLKS Pszczyna.

Początek trzeciej partii był wyrównany. Kluczowym momentem w tym secie było wejście w połowie tej odsłony w pole zagrywki Agnieszki Mitręgi. Zawodniczka PLKS-u zdobyła kilka punktów z rzędu. To totalnie rozbiło drużynę z Trzebini i w efekcie gospodynie wygrały tą partię do 16. Czwarta odsłona była najbardziej emocjonujący i wynik ważył się do samego końca. Zawodniczki z Trzebini miały w niej piłki setowe, których jednak nie wykorzystały. Partię i cały mecz blokiem zakończyły pszczynianki. – Liczyliśmy, że powtórzy się wczorajszy scenariusz i wygramy. Niestety zabrakło trochę szczęścia. Mieliśmy piłkę w górze. Jakbyśmy ją skończyli to najprawdopodobniej byłby tie-brek – mówi Roman Urban, trener MMKS Trzebnica.

Dzięki wygranej zespół PLKS-u Pszczyna w rywalizacji do trzech zwycięstw wyrównał stan na 1:1. – My chcemy grać jak najlepiej. Nie zawsze to wychodzi. Dzisiaj wyszło lepiej niż wczoraj. Jeżeli będziemy tą grę poprawiać z meczu na mecz, to może uda nam się ten play-off wygrać – podsumował Jarosław Bodys, trener pszczynianek.

Kolejne dwa spotkania z MMKS-em Trzebnica zespół z Pszczyny rozegra na wyjeździe 7 i 8 marca.