Zabrzanie postawili szlaban na środku ulicy! Mają dość błota i rozkopanych dróg! To wina wykonawców, czy urzędników? [Zdjęcia, wideo]
Tu i ani metra dalej. To odpowiedź mieszkańców zabrzańskiej dzielnicy Mikulczyce, na uciążliwą przebudowę kanalizacji. “-Dopóki ruch był w ilości kilku samochodów na godzinę nie interweniowaliśmy. W momencie, w którym ruch samochodów przewyższał 100, może 200 samochodów na godzinę to była jedyna i słuszna decyzja” – argumentuje Ryszard Halemba, mieszkaniec Zabrza, inicjator postawienia szlabanu. Bo nie dość, że kierowcy w tej części osiedla upatrzyli sobie łatwy objazd, który ułatwiał ominięcie rozkopanych ulic, to dodatkowo ulicę zdominowały pojazdy z budowy. A to już zupełnie wyczerpało pokłady cierpliwości. “-Jeździli non stop jeden za drugim. Ciężkie ciężarówki i w ogóle. Nie szło ani przejść ani nic” – mówi Wacława Jezuita, mieszkanka Mikulczyc w Zabrzu.
Teraz nikt już przejechać nie może. Co więcej – szlaban został postawiony całkowicie legalnie, mimo że zaraz gdy się pojawił, pojawiły się prośby o interwencję zabrzańskich urzędników. “-Mieliśmy niewiele do powiedzenia. Do Urzędu Miejskiego w Zabrzu dotarły informacje zarówno ze strony mieszkańców, jak i przekazane przez służby mundurowe, czyli straż miejską. Sprawdziliśmy teren i rzeczywiście jest to teren prywatny” – mówi Sławomir Gruszka, rzecznik UM w Zabrzu. Na takie wybawienie z koszmaru niekończącej się przebudowy kanalizacji nie mogą już sobie pozwolić mieszkańcy innych zabrzańskich dzielnic. Większość ulic rozkopanych jest tak głęboko, że trudno się poruszać po nich nie tylko o własnych siłach. “-Jak długo ta woda będzie stała? To jest glina, każdą noc pada deszcz, woda stoi no i teraz się pytałam tu fachowca – ręce rozkładają” – mówi Maria Mutz, mieszkanka Zabrza.
Rozkładają ręce w tej kwestii także ci, którzy koordynują przebudowę kanalizacji, mimo że – jak zapewniają – mobilizują wykonawców do tego, żeby nie tylko utwardzili rozkopane drogi, ale też zabezpieczali nowo powstające studzienki kanalizacyjne. “-Codziennie robimy inspekcje, jeśli trzeba to inżynier wydaje polecenia wykonawcy. Wiadomo, wykonawcy do tego podchodzą, jak podchodzą ale oczywiście my im tego nie odpuścimy” – mówi Maciej Buchalik, Zabrzańskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Ale na razie wykonawcy robią co chcą i jak chcą. Za przykład może posłużyć niedokończona ulica Węgielna w Zabrzu. Niedokończona, bo dwa miesiące temu wykonawca nie położył ostatnich kilkunastu metrów nawierzchni i przeniósł się w inne miejsce. “-U mnie koło domu już jest położone, ale tu dalej już ten kawałek nie wiem dlaczego oni tu tego nie kładą. Raz rozkopią, raz zasypią, zresztą koło mnie tam kopali trzy razy” – mówi Janusz Puławski, mieszkaniec ul. Węgielnej w Zabrzu.
A w niektórych miejscach nawet częściej mimo, że wykonawca powinni trzymać się harmonogramu robót. “-Często jest tak, że natrafia tam na różne nie przewidziane okoliczności, różne kolizje i w tym momencie po prostu, póki nie rozwiąże tych problemów, nie pozwalamy mu jakby iść dalej bo w tym momencie byłby już całkowity paraliż miasta” – mówi Maciej Buchalik, Zabrzańskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Ten jednak mieszkańcy Zabrza odczuwają nie od dziś. Przebudowa kanalizacji planowo ma zakończyć się się w przyszłym roku…