Zagadka z okresu II wojny światowej blisko rozwiązania
W grudniu 1944 roku Niemcy uruchamiali szyb kopalni Prusy (potem przemianowanej na Miechowice). Do prac zatrudniono specjalistyczną firmę górniczą z Zagłębia Ruhry. Roboty prowadzono w zawrotnym tempie, więc nieczynny od 10 lat szyb wkrótce zaczął działać. Na dnie urządzono przy okazji skrytkę, do której więźniowie przenieśli później tajemniczy ładunek. Według jednych źródeł w szybie pracowali jeńcy z zabrzańskiego obozu, według innych – więźniowie pobliskiego podobozu KL Auschwitz. Wypełnioną skrzyniami skrytkę zabetonowano od góry, a pracujących przy transporcie więźniów rozstrzelano. Ich ciała spoczęły na dnie szybu.
Przed wkroczeniem do Zabrza Armii Czerwonej Niemcy wysadzili szyb. Niewykluczone, że w tym miejscu spoczęły skrzynie, które Hans Frank, krwawy gubernator Generalnej Guberni, kazał wywieźć z Krakowa. Według opowieści na stacji w Biskupicach konwój ciężarówek czekał na pociąg, do którego miano przeładować skrzynie. Pociąg nie nadjechał, skrzynie przeładowano na furmanki, które pojechały w kierunku północnych dzielnic. Droga musiała wieść w pobliżu tajemniczego szybu kopalni Prusy.
Niebawem zagadka może zostać rozwiązana, bo za mniej więcej dwa miesiące w pobliże szybu dotrą górnicy z prywatnej kopalni Siltech w Zabrzu. Kopalnia właśnie się rozbudowuje i szuka węgla w pobliżu pola Biskupice.
Więcej informacji na www.katowice.gazeta.pl